Przypomnijmy, że Janusz P, Jakub W. oraz Tomasz Cz. prowadzą wspólnie spółkę zajmującą się produkcją i sprzedażą wysokoprocentowych alkoholi. Manufaktura Piwa Wódki i Wina (MPWiW) tworzy holding alkoholowy, z markami piwa regionalnego, konsolidując jednocześnie inne projekty alkoholowe.
Czytaj także: Jakub W. i Janusz P. z zarzutami. Oto co im grozi
Mężczyźni na Instagramie od kilku lat reklamowali wysokoprocentowe napoje alkoholowe - wódkę, whisky i okowitę. Po doniesieniu działacza społecznego Jana Śpiewaka, całą sprawą musiała zająć się prokuratura.
Potwierdzono zarzuty dotyczące sprzecznej z obowiązującymi przepisami reklamy wysokoprocentowych napojów alkoholowych, na profilach w serwisie społecznościowym, należących do Jakuba W., Janusza P. i Tomasza Cz. - potwierdził "Super Expressowi" prok. Marek Skrzetuski z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z tymi zarzutami stanowczo nie zgadza się Janusz P., który cieszy się, ze miał możliwość przedstawienia swojego punktu widzenia na obecność alkoholu w przestrzeni publicznej.
Alkohol jest dla ludzi. Ale zawsze powtarzam - degustuj, nie chlej. Nigdy nie namawiałem i nie będę namawiał do picia alkoholu, ale nie widzę nic zdrożnego w tym, by dzielić się swoją wiedzą o alkoholach, inspirować do ich nieoczywistych zastosowań w kuchni, czy pokazywać miejsca i historie związane z alkoholem - tłumaczy na Instagramie.
P. nie boi się sądu. "Wygram"
- Jestem pewien, że nawet jeśli sprawa z donosu Śpiewaka znajdzie się w sądzie, wygram - przekonuje Janusz P.
Pod postem P. na Instagramie pojawił się komentarz Jana Śpiewaka. - Nie byłeś takim kozakiem w prokuraturze. Zrobiłeś z popełniania ciężkich przestepstw w internecie model biznesowy. Twoje miejsce jest na śmietniku historii. I przypominam, że każda nowa reklama od usłyszenia zarzutów jest kolejnym przestępstwem. "Donoszenie" na Ciebie to nie tylko obowiązek, ale przede wszystkim przyjemność - pisze.
Na swoim profilu zaś dodawał, że cała trójka dostała zarzuty za nielegalną reklamę wódki. Ma nadzieję, że to koniec nielegalnej reklamy alkoholi w Polsce.
Teraz pora na resztę celebryckiej patologii, która z reklamowano trucizny zrobiła sposób na zdobycie fortun - zapowiada Śpierwak.
Jakub W. do tej pory nie skomentował sprawy.
Czytaj także: Był przyjacielem Krawczyka. Wprost mówi o zdradzie żony
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.