Filip Chajzer w piątek 5 kwietnia ruszył z nowym biznesem. Mowa o lokalu typu street food pod nazwą "Kreuzberg Kraft Kebap". Dziennikarz chwalił się wcześniej, że w jego budce będzie można kupić "kebab rodem z berlińskiej dzielnicy Kreuzberg" i twierdził, że szuka wyjątkowego smaku. Postanowiliśmy sprawdzić, jak wyszło w praktyce.
Kebab Filipa Chajzera znajduje się na ulicy Burakowskiej. To nowa część warszawskiej Woli. Budka znajduje się pomiędzy biurowcami i blokami, nieopodal centrum handlowego Arkadia.
Pierwsi klienci ustawiali się przed lokalem już od godziny 10. Siedzieli niecierpliwie na ławkach, czekając na otwarcie. Jak przekonywali, chcieli spróbować specjałów. Jeden z oczekujących w kolejce klientów powiedział nam, że przejechał 250 km, żeby spróbować kebaba od Filipa Chajzera. Wspomniał, że zrobił to z ciekawości, bo ma podobny biznes.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Większość klientów o nowej budce z kebabem dowiedziała się z mediów społecznościowych Chajzera. Ale byli i tacy, których skusił zapach dobiegający z budki. Wiele osób pracujących w okolicznych biurach wykorzystało przerwę w pracy, by spróbować zdobyć darmowy kebab. Bo – trzeba nadmienić – że z okazji hucznego otwarcia, Chajzer obiecał, że pierwszych 50 kebabów rozda za darmo.
Ostatecznie, w związku z tym, że było zimno, darmowy kebab trafił do 55 klientów. Byłem jednym z nich.
Drogo, ale smacznie
Kebab u Filipa Chajzera jest robiony według własnej receptury: mięso kraftowe i sosy wyrabiane na miejscu. Do wyboru są trzy kebaby: z kurczakiem, wołowiną i Vege, w wersji małej i dużej. Jeśli chodzi o sosy, można wybrać: curry, mango, ostry, czosnkowy, sezamowy, tzatziki i miętowy. Oprócz mięsa w kebabie znajdziemy grillowane warzywa, ser turecki, świeże zioła, czy nawet papryczki chilli.
Za kebaba od znanego dziennikarza zapłacimy od 32 do 44 złotych. Czy danie warte jest swojej ceny? Moim zdaniem - tak.
Dużym minusem według mnie jest brak pity. Wziąłem mały kebab, ale sama bułka jest duża i chrupiąca. Mięso bardzo dobre. Czuć i widać, że wszystko jest dopracowane. Mięso fajnie komponuje się z warzywami.
Filip Chajzer podawał rękę klientom, którzy wzięli udział w otwarciu lokalu. Gdy zauważył dwie kobiety w ciąży, stojące niemal na końcu długiej kolejki, zaprowadził je na początek.
Warto wspomnieć, że to już drugi z planowanych biznesów dziennikarza. W ubiegłym roku Chajzer zapowiadał uruchomienie lokalu serwującego śniadania. Ostatecznie z tym pomysłem musiał się wstrzymać, bo administracja budynku w centrum Warszawy nie zgodziła się na postawienie na środku pieca. Do dwóch razy sztuka?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.