Karp to pozycja obowiązkowa na wigilijnym stole. Choć nie wszyscy przepadają za jego specyficznym smakiem, ze względu na wieloletnią polską tradycję w wielu domach po prostu nie może go zabraknąć w Boże Narodzenie. Niestety możliwe, że w tym roku niektórzy będą musieli zrezygnować z potraw z tej słodkowodnej ryby z powodów finansowych.
Karp na święta będzie jeszcze droższy
Ceny karpia były stosunkowo wysokie już w ubiegłym roku, kiedy za kilogram trzeba było zapłacić około 18-20 zł, a w okresie świątecznym więcej o około 30-40 proc. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku będzie jeszcze gorzej.
Jak donosi "Dziennik Łódzki" już w październiku cena detaliczna karpia wahała się od 25 do 26 zł za kilogram i według hodowców do świąt zdąży jeszcze bardziej wzrosnąć. Powodem szalejących cen ryb są rosnące ceny produkcji, w tym zboża, którymi są one karmione, a także zmniejszająca się populacja karpi.
To efekt m.in. działalności ptactwa, które zjada narybek. Na rynek trafia więc mniej ryby, a nie sądzę, by straty były uzupełniane importem, m.in. ze względu na kursy walut oraz drogie paliwo. Będzie więc musiało wystarczyć tyle ryb, ile uda się odłowić w Polsce - mówi "Dziennikowi Łódzkiemu" Ewa Suchanowska z gospodarstwa rybnego Henryka Suchanowskiego w Aleksandrowie Łódzkim.
Kolejnym problemem są warunki pogodowe w ostatnich latach, które nie sprzyjały hodowli karpia. Już w ubiegłym roku na polski rynek trafiło około 30 proc. mniej karpi, niż w roku poprzednim. W tym roku spodziewa się, że dostawy będą pomniejszone o kolejne 20 proc.
Hodowcy przewidują, że w okresie świątecznym w sklepach i na targach ceny mogą skoczyć nawet do 30 zł za kilogram. - Myślę, że cenowo to będzie trudny sezon - zarówno dla nas hodowców, jak i konsumentów - mówi Paweł Wielgosz, prezes organizacji producentów Polski Karp, w rozmowie z portalem wiadomoscihandlowe.pl.