Kurki to jeden z polskich gastronomicznych hitów eksportowych. Niestety w tym roku może być inaczej. Wszystkiemu winna jest pogoda.
Rekordowo ciepłe lato opóźniło o kilka tygodni sezon zbiorów. Natomiast ochłodzenie, z którym mamy do czynienia teraz, przyniosło ze sobą ryzyko szybkiego zakończenia sezonu. Prezes Ogólnopolskiej Izby Eksporterów Runa Leśnego Łukasz Kazberuk ocenił w rozmowie z Business Insider, że tak złej sytuacji nie było od 40 lat.
Kurki. Najpopularniejszy leśny grzyb świata
Ceny kurek w skupach w tym roku są wyższe o 50-100 proc. w porównaniu do 2020 r. Powodem są niskie zbiory. Eksperci jednym głosem mówią, że to katastrofa.
Jeśli chodzi o tegoroczny zbiór grzybów, to mamy katastrofę. Dopiero od ok. 15 sierpnia mamy do czynienia ze zbiorem kurek. Dotychczas nie mamy żadnych innych grzybów w wielkości przemysłowej poza kurkami. Bardzo często o tej porze roku mieliśmy już dostępne rydze, borowiki i inne grzyby. Kurki zaczęły owocować dużo później niż zawsze - mówi Łukasz Kazberuk w rozmowie z Business Insiderem.
Prezes Ogólnopolskiej Izby Eksporterów Runa Leśnego tłumaczy, że sytuacja jest niepokojąca, bo kurki to najpopularniejsze grzyby leśne na świecie. Natomiast w tym roku w ujęciu globalnym zaowocowały tylko w północno-wschodniej Polsce, południowej Litwie i na zachodniej Białorusi. Na Ukrainie, Bałkanach, wschodniej i centralnej Białorusi zbiorów nie było.
Łukasz Kazberuk wskazuje, że kurki są dostępne przez 1,5 miesiąca, a ich ceny były tak wysokie, że firmy nie mogły zająć się przetwórstwem, bo wszystko trafiało na rynek świeży. Cała Europa przyjeżdżała więc do Polski w poszukiwaniu kurek. Jak wskazuje, w tym roku ostoją tego grzyba był wyłącznie tzw. "złoty trójkąt kurek", czyli: Białystok - Lida na Białorusi - Druskienniki na Litwie.