Od trzech lat słyszymy, że państwa Unii Europejskiej mają zrezygnować ze zmiany czasu. Posłowie PSL przygotowali projekt ustawy, według której Polska ma wycofać się ze zmiany czasu. Projekt skierowano do Sejmu w piątek 24 września.
Głosowanie nad projektem może odbyć się podczas najbliższego posiedzenia Sejmu, czyli już w środę, mówił w Radiu Zet Marek Sawicki, poseł PSL.
Dwukrotna zmiana czasu w każdym roku nie znajduje obecnie ani uzasadnienia społecznego, ani ekonomicznego – czytamy w uzasadnieniu do projektu.
Zmiana czasu prowadzi do rozregulowania zegara biologicznego, co z kolei wpływa niekorzystnie na samopoczucie i może powodować kłopoty ze snem czy problemy z koncentracją, zauważają autorzy projektu.
Kiedy zmiana czasu 2021?
Czas zmienimy na zimowy w ostatni weekend października. W tym roku będzie to w nocy z 30 na 31 października. Wtedy wskazówki zegara należy przestawić z godz. 3.00 na 2.00 w nocy.
Dzięki zimowej zmianie czasu śpimy godzinę dłużej. Niestety nie wszyscy. Dla osób pracujących na nocną zmianę to godzina dłużej w pracy. W związku z tym przysługuje im dodatkowy czas wolny albo wynagrodzenie za pracę w nadgodzinach. A to generuje dodatkowe koszty dla pracodawców.
Zimowa zmiana czasu uprzykrza życie podróżnym – w ubiegłych latach, w ostatni weekend października, w nocy z soboty na niedzielę, pociągi PKP Intercity zatrzymywały się na godzinę na najbliższej stacji.
Jesienią i zimą zużywamy więcej energii elektrycznej, chociażby ze względu na krótsze dni (dłużej oświetlamy domy, ulice, itp.) oraz temperaturę powietrza (włączamy ogrzewanie).
Mówi się, że dzięki zmianie czasu oszczędzamy na energii. Czy jednak jest tak naprawdę? Zdaniem części ekspertów, zmiana czasu nie wpływa istotnie na oszczędność energii, a generuje dodatkowe koszty, choćby dla pracodawców.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.