Od 4 października br. na granicy polsko-słowackiej tymczasowo została przywrócona kontrola graniczna osób na kierunku wjazdowym do Polski. Granicę można przekroczyć tylko w wyznaczonych miejscach. Celem wprowadzenia kontroli granicznych jest przeciwdziałanie nielegalnej migracji ze szlaku bałkańskiego. Kontrole będą trwały do 2 listopada.
Mieszkańcy Podhala i miejscowi handlarze skarżą się, że kontrole odstraszyły Słowaków od przyjazdu na targowisko do Nowego Targu.
Żyjemy ze Słowaków, a sytuacja na granicy na pewno nam nie pomaga - mówi w rozmowie z "Tygodnikiem Podhalańskim" Katarzyna Słaby, która sprzedaje ubrania na targu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Więcej kupujących jest przy głównej drodze, ci, którzy mają stragany dalej, narzekają - mówi jednen z handlarzy w rozmowie z "TP".
Pan Robert z Krakowa handlujący męskimi ubraniami twierdzi, że 80 proc. jego klientów to Słowacy. - Słowacy tak jak Polacy biednieją, nie wydają już tyle pieniędzy co dawniej - mówi.
Czytaj także: Kaczyński zniszczył wieniec. Reakcja żony ministra PiS
Z relacji obywateli Słowacji wynika, że kontrole na granicy są sprawnie przeprowadzane. W Jurgowie nie czeka się długo.
- Strażnicy zatrzymują wszystkich na granicy, ale każą tylko otworzyć szybę, popatrzą i puszczają. Dokumentów nie sprawdzają - opowiada "Tygonikowi Podhalańskiemu" Laco ze Spiskiej Nowej Wsi, który przekroczył granicę w Jurgowie.