Wokół przyszłości świadczenia 500 plus toczy się wiele dyskusji. O dalsze losy tego wsparcia dla rodzin pytana była szefowa resortu rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg.
W rozmowie z PAP stwierdziła, że obecnie nie wiadomo, czy "rządy w Polsce przejmie opozycja liberalno-lewicowa, a tym samym diametralnie zmieni się nastawienie do sytuacji polskich rodzin". Następnie podkreśliła, że "ugrupowania, które chcą przejąć władzę, bardzo się między sobą różnią: i podejściem do świadczeń, bezpośredniego wsparcia rodzin, czy 800 plus, 13. i 14. emerytury".
Niektórzy politycy, między innymi Trzeciej Drogi, zastanawiają się, czy przyznawać 800 plus czy 500 plus lub 800 plus tylko dla tych dzieci, których rodzice pracują - czyli tutaj miałby być dokonany jakiś podział - mówiła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Media, reklama, zakupy - Twoja opinia jest dla nas ważna. Wypełnij ankietę i wypowiedz się już dziś.
My się na to nie godzimy, bo przede wszystkim programy społeczne, a właściwie dzisiaj można powiedzieć, że to są programy społeczno-gospodarcze, zmieniły oblicze polskich rodzin - dodawała.
Marlena Maląg dostała odpowiedź
Minister rodziny doczekała się odpowiedzi. Magdalena Biejat z Lewicy zapewniła, że nie będzie kryterium dochodowego przy 800 plus. - To jest rozwiązanie stosowane na Zachodzie, takie powszechne świadczenia na dzieci po prostu działają. Jest to też po prostu znacznie tańsze w obsłudze, niż rozliczanie i sprawdzanie kryteriów - podkreślała, cytowana przez radiozet.pl.
Jeżeli będziemy mieli bardziej stabilne warunki w zakresie bezpieczeństwa ekonomicznego, dostępne mieszkania, wsparcie rodziców w łączeniu obowiązków wynikających z życia zawodowego z życiem rodzinnym, lepszą edukację i lepszą szkołę bez zadań domowych, to na pewno będą to zachęty do tego, aby zakładać i powiększać rodziny - dodawała wiceszefowa Polski 2050 Paulina Hening-Kloska.
Rozgłośnia zwraca również uwagę na głos z Koalicji Obywatelskiej. Senatorka Magdalena Kochan przypomniała, że KO już zapowiedziała rozszerzenie 800 plus m.in. o babciowe, a więc 1500 zł dla matek, które wrócą z urlopu macierzyńskiego.