Osoby pracujące w handlu skarżą się, że są masowo zwalniani po powrocie do pracy. Pokazują w sieci wypowiedzenia i dzielą się swoimi historiami. Wszyscy są przekonani, że to efekt dwóch miesięcy na zasiłku opiekuńczym.
"Dziś wróciłam z opieki i takie pisemko na koniec dnia dostałam. Powiedzcie, czy u was tez dużo zwolnień dziewczyn po opiekuńczym?" - czytamy na facebooku grupy pracowników branży handlowej. Pod postem zaroiło się od komentarzy osób, które są w tej samej sytuacji.
Wielu pracowników nie miało możliwości powrotu do pracy i musieli zostać z dziećmi. Nierzadko trwało to przez całe tygodnie. Teraz kiedy wracają, dostają wypowiedzenia. Wielu z nich słyszy, że na ich miejsce jest zastępstwo. Bezdzietne. Niektórzy c nie dostają wypowiedzenia, ale nikt nie przedłuża ich wygasającej umowy.
Zobacz także: Przekop Mierzei Wiślanej. Koronawirus nie powstrzyma inwestycji
Ekspert do spraw rynku pracy komentuje te doniesienia. Twierdzi, że niektóre osoby zostały zwolnione z innych powodów np. kryzysu finansowego firmy, a zasiłek opiekuńczy tylko odłożył to w czasie.
Powrót do pracy po kilku tygodniach nieobecności może się wiązać ze zwolnieniem.[…]W efekcie może to być po prostu zwolnienie przesunięte w czasie. Bardzo możliwe, że taki pracownik dostałby wypowiedzenie już na starcie pandemii - mówi money.pl Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora ds. badań i analiz Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.