Za głowy łapią się między innymi ci, którzy tankują olej napędowy. Pod koniec zeszłego tygodnia ceny diesla przekraczały 8 zł. Niestety, wciąż one rosną.
Już teraz są stacje, gdzie cena oleju napędowego wynosi 8,20 zł. Nawet na początku wojny w Ukrainie, kiedy skok cen paliw był najbardziej odczuwalny, paliwo tyle nie kosztowało. Niestety, nic nie wskazuje na to, by miało być wyraźnie tanie - podkreślił w rozmowie z "Faktem" Grzegorz Maziak, ekspert z portalu e-petrol.
Ceny ropy nie są wysokie, ale sytuację komplikuje słaba złotówka. Choć kierowcy są załamani rekordowymi cenami diesla, to rząd i tak nie planuje dodatkowego wsparcia.
W ramach Unii Europejskiej Polska ma nadal chyba najniższe ceny paliw albo, w każdym razie, jedne z najniższych cen paliw. To wynik właśnie tego, że wprowadziliśmy politykę obniżenia podatków na paliwa i dzięki temu, że nasz największy koncern, czyli Orlen podejmuje bitwę cenową z innymi firmami paliwowymi na rynku, bo bez tego koncernu te ceny byłyby dziś zapewne wyższe - przekazał rzecznik rządu Piotr Mueller podczas poniedziałkowej konferencji prasowej.
Takie ceny na stacjach od 2023 roku?
Tarcza antyinflacyjna, która obniża VAT na paliwo, na razie została przedłużona do końca grudnia. Nie wiadomo, czy będzie również obowiązywać w 2023 roku.
Jeżeli nie zostanie ponownie przedłużona, to VAT na paliwa wzrośnie z 8 do 23 proc. Biorąc pod uwagę aktualne ceny, za litr benzyny Pb95 z wyższym VAT-em należałoby zapłacić 7,80 zł, a za litr diesla - 9,50 zł.
Tymczasem pojawiają się niepokojące prognozy. Grzegorz Maziak uważa, że nawet w przypadku dalszego obowiązywania tarczy antykryzysowej ceny diesla mogą zbliżyć się do 10 zł/litr!
Nawet jeśli tarcza zostanie wydłużona, cena oleju napędowego i tak może na początku przyszłego roku wzrosnąć do 9,50 zł - przekazał ekspert za pośrednictwem "Faktu".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.