Polacy coraz częściej wybierają życie "na kocią łapę". Liczba ślubów spada, w ubiegłym roku była prawie tak niska jak w czasie pandemii. W 2022 roku nieco ponad 155 tys. par sformalizowało swoje związki, a 10 lat wcześniej liczba ta wynosiła przeszło 200 tys.
Księża narzekają na zarobki
Problem najdotkliwiej odczuwają księża, bo przecież śluby to jedno z kluczowych źródeł kościelnego dochodu. Mniej par młodych przed ołtarzem wiąże się ze słabszymi zarobkami duchownych. Wielu skarży się obecnie na pogorszenie standardu życia.
Jeden z księży z parafii pod Kępnem (woj. wielkopolskie) przyznaje, że posiada cennik za udzielenie sakramentu małżeństwa. Aktualnie z powodu spadku liczby chętnych w ciągu roku zarabia tylko "kilka tysięcy złotych".
Czytaj także: Kolęda na zapisy? Przyjdą tam, gdzie ich zaproszą
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Młodzi na wesele wydają krocie, więc ja nie mogę być pominięty. Kasuję po 600-800 zł od ludzi biedniejszych, do nawet 1500 zł od bogaczy. To wbrew pozorom nie są tak duże pieniądze - duchowny mówi "Onetowi".
Proboszcz z parafii na Podhalu z kolei cennika nie posiada. Na pytanie pary o kwotę odpowiada "co łaska", albo pokazuje rejestr z kwotami wpłaconymi przez inne pary. Najczęściej przyszli małżonkowie płacą duchownemu 1 tys. zł.
Rzadko mi się zdarza, by ktoś powiedział mi, że drogo sobie liczę za mszę ślubną. Ale gdy taka sytuacja ma miejsce, to spokojnie pytam ile młodzi wydają na samą dekorację kościoła, czy "talerzyk" w lokalu. To są grube tysiące. Skoro mają na takie rzeczy środki, w tej sytuacji mi też nie powinni skąpić - tłumaczy w rozmowie z portalem.
Czytaj także: Ksiądz skrytykował Andrzeja Dudę. "Polityka to szambo"
Kapłan dodaje, że w jego opinii tysiąc złotycg nie jest wygórowaną kwotą. Przyznaje, że przed laty duchowni za udzielenie ślubu pobierali mniej pieniędzy, ale wtedy "ludzie mniej zarabiali", a także częściej niż dziś stawali na ślubnym kobiercu, hojnie zasilając parafialną skarbonę.