"Paragony grozy", to temat który rozgrzewa Polaków do czerwoności nie tylko w wakacyjnych kurortach. Choć wydawałoby się, że sezon na owoce i warzywa trwa w najlepsze, ceny tych produktów wciąż nie spadają.
Jeśli dodać do tego koszty energii, które muszą ponosić właściciele gastronomii nic dziwnego, że słodkie wypieki czy lody osiągają niebotyczne ceny. Dobrze pokazuje to przykład popularnych jagodzianek.
Słodkie bułki z kruszonką, wypełnione leśnymi owocami szczególnym powodzeniem cieszą się w początkach lipca gdy owoce są świeże i łatwo dostępne w lasach. Jednak gdy nabierzemy ochoty na tego typu przekąskę, koszt naszej zachcianki może nieco zaskoczyć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
I o ile nie dziwi to w przypadku miejsc sygnowanych dużymi nazwiskami (o jagodziankach od Magdy Gessler za 28 złotych od sztuki pisaliśmy przed kilkoma dniami) to małe rodzinne piekarnie za słodki wypiek też liczą sobie krocie.
Przekonała się o tym jedna z czytelniczek "Faktu". Paragon jako dowód przesłała do redakcji. Za cztery jagodzianki, którymi uraczyła siebie i dzieci zapłaciła... 60 złotych.
Prosty rachunek wskazuje, że za jedną bułkę z owocowym nadzieniem kobieta musiała zapłacić aż 15 złotych, ale jak przekonuje na łamach tabloidu najadła się już połową. Kupione w gdańskiej piekarni jagodzianki był tak pełne owoców i syte, że nie umywały się do tych z supermarketu.
Parę dni wcześniej kupiłam w hipermarkecie pięć razy tańsze, bo po 3 zł. Niestety, nie umywały się do tych z piekarni. Owoców było tyle, co kot napłakał - przekonuje kobieta w rozmowie z "Faktem"
Czytaj także: Jedyne takie jagodzianki. Ludzie stoją w kolejkach
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.