Głośnym echem odbiła się historia pani Anny, która podczas pokazu przedmiotów, zamiast wygranej, otrzymała kredyt na prawie 10 tys. zł. Swoje przejścia z tą samą firmą - Panamera z Torunia - opisał pan Wincenty, któremu powiedziano, że od swoich nagród ma zapłacić 9 tys. zł podatku.
Czytaj też: Od piątku więcej czerwonych stref. Pokazali mapę
Panamera z Torunia zajmuje się organizacją pokazów i sprzedaży pościeli, garnków, filtrów i innych przedmiotów. Metody stosowane przez pracowników przedsiębiorstwa - na co wskazują nasi czytelnicy - co najmniej budzą wątpliwości etyczne.
Pan Wincenty odebrał telefon z informacją o spotkaniu promocyjnym nowo otwartych hoteli, podczas którego będzie można wygrać nocleg w wybranym miejscu w Łebie, Zakopanem lub Karpaczu.
Na spotkaniu nie było mowy o promowanych hotelach, tylko o produktach rzekomo najlepszej firmy na świecie, Panamery. Te produkty to maty masujące, garnki i ozonatory. Na koniec było losowanie nagród. Wylosowano i mnie i otrzymałem główną nagrodę, której wartość miała wynosić 20 tys. zł. Jednak podczas rozmowy z dala od innych uczestników sprzedawca – pan Mateusz – podliczył, że w sumie wartość otrzymanej nagrody wynosi 40 tys. zł – opowiada pan Wincenty.
Następnie sprzedawca miał wyciągnąć dokumenty, z których wynikało, że pan Wincenty musi zapłacić 23 proc. podatku od wygranej nagrody, czyli łącznie 9225 zł. Starszy mężczyzna odpowiedział, że nie ma takich pieniędzy i rezygnuje z nagrody. Wtedy sprzedawca miał przystąpić do kontry.
Pan sprytnie zmanipulował mnie, że wyjątkowo tę kwotę rozłoży mi na raty, tylko muszę teraz zapłacić 10 proc. od całości. Nie wiem dlaczego, ale zgodziłem się zapłacić i wróciłem do domu z wygraną w postaci maty do masażu, garnków i ozonatora. Poza tym za to, że zgodziłem się zapłacić na miejscu 922 zł, "wyjątkowo" otrzymałem dwa vouchery na tygodniowy pobyt w Łebie, Zakopanem lub Karpaczu - tłumaczy poszkodowany mężczyzna.
Jak dodaje: - Żona, gdy to zobaczyła, chciała mnie wyrzucić z domu razem z całą tą wygraną i zabroniła wychodzić kiedykolwiek na takie prezentacje, bo to jest naciąganie starszych ludzi.
Pani Wincenty przeszedł kilka udarów, przyjmuje na stałe na leki. Jak twierdzi, miewa zaniki pamięci i dlatego łatwo było go zmanipulować. Mężczyzna zadzwonił do banku, aby zrezygnować z kredytu, który miał sfinansować zakup produktów. Bank rozpatruje wniosek.
Próbowaliśmy skontaktować zarówno z Patrykiem K., jak i firmą Panamera. Mężczyzna zapytany, czemu wprowadza klientów w błąd, odpowiedział, że podczas pokazów nikt niczego nie wygrywa i się rozłączył. Kontakt z centralą firmy jest jeszcze bardziej utrudniony. Numer podany na stronie Panamery jest wyłączony.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.