Jak donosi Express Bydgoski, nielegalnie zdaniem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych pieniądze musiał zwracać obecny w swoim gabinecie podczas kontroli weterynarz, nauczyciel, który podczas zwolnienia pracował zdalnie w innej placówce czy kierowniczka, która w trakcie chorobowego... wysłała służbową wiadomość.
Kontrole pracowników pobierających świadczenia chorobowe są coraz częstsze i jak podkreśla Krystyna Michałek, rzeczniczka prasowa ZUS z województwa kujawsko-pomorskiego:
Czytaj także: Zwolnienia lekarskie za grosze. Czarny rynek kwitnie
Tylko w 2022 roku w województwie kujawsko-pomorskim ZUS skontrolował 32,5 tys. zwolnień lekarskich. W ich następstwie wstrzymana została wypłata ponad 1,4 tys. zasiłków chorobowych na kwotę 1,3 mln zł
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W całym kraju takich kontroli było 429,9 tys., w wyniku których ZUS wydał ponad 23,8 tys. decyzji o cofnięciu świadczeń chorobowych. Z czego kwota wstrzymanych z tego tytułu zasiłków osiągnęła niemal 22 mln zł.
Sprawdzamy, czy osoba na zwolnieniu korzysta z niego prawidłowo, a nie np. pracuje, remontuje mieszkanie, czy wykonuje inne prace, które mogłyby wydłużyć jej powrót do zdrowia. Jeśli osoba korzystała ze zwolnienia niezgodnie z jego przeznaczeniem, to wstrzymujemy wypłatę świadczenia. Jeżeli zasiłek został już wypłacony, to nakazujemy jego zwrot - mówi cytowana przez Express Bydgoski rzeczniczka.
Okazuje się jednak, że to nie jedyny rodzaj kontroli stosowany przez ZUS. Kontrolerzy oprócz zasadności zwolnienia, sprawdzą także czas, na jaki zostało ono wydane. Jeśli podczas kontroli okaże się, że pacjent jest już zdrowy, czas zwolnienia zostaje skrócony, a pieniądze wypłacane są tylko do dnia, w którym przeprowadzono kontrolę.
Oprócz ZUS-u w niektórych wypadkach zasadność zwolnienia może sprawdzić sam pracodawca.
Czytaj także: L4 na żądanie? Ogromne kontrowersje
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.