Według projektu nowelizacji to myśliwi staną się panami lasów. Będą mogli wyprosić z niego każdego, kto według nich przeszkadza w polowaniu. Nowe przepisy samego przeszkadzania jednak nie definiują, co według przeciwników nowelizowanej sprawi, że wygonić z lasu będzie można każdego i pod byle pretekstem, np. przypadkowego grzybiarza lub spacerowicza.
Prywatna ziemia również znajdzie się we władaniu polujących. Jeśli polowanie będzie odbywać się na czyjejś łące czy prywatnej drodze, ich właściciel nie będzie mógł zakazać myśliwym strzelania. Jedyną możliwością będzie udowodnienie, że brak zgody zgoda wynika z przekonań religijnych, jednak będzie to trzeba zrobić przed sądem - informuje "Wyborcza".
Teoretycznie ma to być przepis skierowany przeciwko organizacjom ekologicznym blokującym polowania, ale to tylko teoria, bo uderzy on we wszystkich. Myśliwi staną się panami lasów, pól i łąk, w tym prywatnych - mówi Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
Za złamanie przepisów trzeba będzie płacić. Resort ministra Szyszki chce, by przeszkadzanie w polowaniu uznać za wykroczenie i karać je mandatem. Ministerstwo tłumaczy się dobrem zwierząt, których populacja (niekontrolowana przez myśliwych) może zbytnio się powiększyć, uniemożliwiając gatunkom przetrwanie np. z powodu zbyt małej ilości dostępnego jedzenia.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.