Kupowanie żywności na bazarkach wiąże się ze sporym ryzykiem. Co prawda ceny są tam niższe niż w sklepach, ale niejednokrotnie np. mięso jest niewiadomego pochodzenia. Zdarza się też, że sprzedawana jest źle przechowywana lub przeterminowana żywność.
Niewiele osób kupujących jedzenie na targowiskach zdaje sobie sprawę z tego, że naraża się na śmiertelne niebezpieczeństwo. Chodzi o zatrucie jadem kiełbasianym, nazywane również botulizmem.
Spożywanie przeterminowanej żywności niesie ze sobą ogromne niebezpieczeństwo. Zatrucie jadem kiełbasianym, czyli toksyną botulinową, następuje zwykle na skutek spożycia nieświeżych lub przeterminowanych wędlin, lub konserw. Nie należy przy tym sugerować się nazwą, jad kiełbasiany dotyczy nie tylko mięsa! Toksyną mogą być też skażone konserwy warzywne lub owocowe - ostrzega "Fakt".
Należy wyraźnie podkreślić, że zatrucia toksyną botulinową są bardzo poważne. Do 25 proc. z nich to niestety przypadki ciężkie. Może nastąpić zachłystowe zapalenie płuc, niewydolność oddechowa i zatrzymanie akcji serca, a w konsekwencji śmierć.
Czas wystąpienia objawów zatrucia zależy od dawki toksyny. Wynosi od kilku godzin do 14 dni. Zazwyczaj symptomy pojawiają się po 18 do 36 godzin od spożycia skażonej żywności. Objawy zatrucia to suchość w ustach, zawroty głowy, zakłócenia produkcji potu, osłabienie, ale i zmęczenie.
Zatrucie jadem kiełbasianym. Jak wygląda leczenie?
Leczenie zatrucia jadem kiełbasianym polega przede wszystkim na płukaniu żołądka, podaniu środków przeczyszczających i prowokowaniu wymiotów. Aplikowana jest poza tym antybotulinowa surowica.
Mając na uwadze ryzyko zatrucia, warto uważnie sprawdzać, co jemy. Monitorowanie terminu przydatności do spożycia jest niezwykle istotne. Podobnie zresztą jak unikanie kupowania żywności na prowizorycznych straganach.