"Drodzy Państwo, oto Lion Leo - koala, którego zaadoptowałem. Wszystkich, którzy chcą pomóc zwierzętom z płonącej Australii zachęcam do odwiedzenia strony: https://www.koalahospital.org.au" - czytamy na Facebooku polityka. "Czekają na Was: Balmoral Mini, Barrington Xavier, Hockey Luna i inni" - zachęca.
Należy zaznaczyć, że dokonana przez polityka "adopcja" sympatycznego zwierzaka nie oznacza, że europoseł KO wybuduje w swoim domu wybieg dla koali i porzuci karierę polityczną, by zajmować się nowym podopiecznym. Proponowana przez australijską stronę adopcja polega na corocznym uiszczeniu opłaty, która pomoże w leczeniu bądź rehabilitacji poszkodowanego zwierzęcia. Jej wysokość wynosi od 40 do 70 dolarów.
Koale oraz setki innych gatunków cierpią przez pustoszące Australię pożary. W wyniku ciągnącej się od sierpnia klęski żywiołowej spłonęło 4 mln ha buszu i ponad 1000 domów. W pożarach mógł zginąć nawet miliard zwierząt. Klęska żywiołowa może doprowadzić do wyginięcia niektórych gatunków.
- Zwierzęta, które przetrwają pożary, będą nadal umierać w ciągu najbliższych tygodni i miesięcy z powodu odwodnienia, głodu, chorób i tego, że będą łatwiejszymi ofiarami dla dzikich kotów i lisów - tłumaczył kilka dni temu ekspert WWF Australia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.