Nadszedł przedświąteczny czas, więc w dużych polskich miastach zaczęły otwierać się jarmarki bożonarodzeniowe. Jedno z większych wydarzeń tego typu zainaugurowano w miniony piątek w Gdańsku. Na alejkach w ścisłym centrum miasta stanęły tuziny stoisk z najróżniejszymi produktami, nie tylko świątecznymi.
Jak co roku, największym zainteresowaniem cieszą się stoiska z jedzeniem. Na jarmarku bożonarodzeniowym można znaleźć kramy z tradycyjnymi daniami polskimi, ale także cuda kuchni z całego świata, słodkości czy typowe dla tej pory roku grzańce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...
Drożyzna na jarmarku bożonarodzeniowym w Gdańsku
Tym razem kolejki wydają się nieco krótsze niż zwykle, gdyż potencjalnych klientów odstraszają ceny. Na facebookowej grupie "Gdzie zjeść w Trójmieście" pojawiła się szczegółowa relacja z wydarzenia. Przytoczone przez internautkę kwoty naprawdę mogą zaskoczyć.
Jak widzimy na dołączonych do postu zdjęciach, drogie jest praktycznie wszystko. Dla przykładu, za zwyczajną zapiekankę na jarmarku trzeba zapłacić 22 zł, a za 300 g bigosu - 25 zł. Tyle samo kosztuje porcja długich frytek.
Szokują też ceny mięs. Na jednym ze stoisk szaszłyk z kurczaka kosztuje... 42 zł! Porcja karkówki to 35 zł, a kiełbasa - 25 zł. Warto przy tym zaznaczyć, że nie są to dania przygotowane w profesjonalnej kuchni, a podsmażone z dużym wyprzedzeniem na mocno otłuszczonej blasze i przez długi czas leżące na blacie. Nie da się ukryć, że w większości nie prezentują się szczególnie zachęcająco.
Mały głód na gdańskim jarmarku można zaspokoić zupą. Te jednak również nie należą do najtańszych. Jak wskazuje autorka wpisu na portalu społecznościowym, krem z dyni kosztuje 21 zł, żurek 22 zł, a grochówka... 28 zł. Za taką kwotę można zwykle spodziewać się pełnego, pożywnego dania.
Spragnione osoby także będą musiały przygotować się na spory wydatek. Ceny grzanego wina wahają się między 18 a 20 zł, w zależności od stoiska. Grzane piwo to z kolei wydatek rzędu 19 zł, a 200-militrowa herbata kosztuje ok. 10 zł. Za tę samą ilość gorącej czekolady na stoiskach kasują około 18 zł.
Relacja udostępniona na Facebooku nie wszystkich przekonała do wizyty na jarmarku. Pod postem zaczęły się pojawiać komentarze, w których ludzie zwracają uwagę na "kosmiczne ceny" niektórych pozycji.
Ten szaszłyk wieprzowy za 42 zł to chyba był marynowany w bourbonie. A plama keczupu na tacce płatna dodatkowo 2,50 zł - napisała jedna z użytkowniczek Facebooka.
Co sądzicie o tych cenach?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.