Marcin Lewicki
Marcin Lewicki| 
aktualizacja 

"Mają dużo pieniędzy", ciągną do Kołobrzegu. "Będzie grubo"

20

W Kołobrzegu startuje Sunrise Festival. To największy festiwal muzyki elektronicznej w Polsce. Właściciele hoteli i apartamentów liczą na utarg, choć jednocześnie boją się o swoje mienie. - Goście jadący na ten festiwal to specyficzna grupa. Trzeba być ostrożnym - mówi nam przedsiębiorca z Kołobrzegu.

"Mają dużo pieniędzy", ciągną do Kołobrzegu. "Będzie grubo"
Kołobrzeg z lotu ptaka (Wikipedia)

Kołobrzeg to nadmorskie miasto, kojarzące się głównie z kuracjuszami i uzdrowiskiem. Raz w roku miejscowość w woj. zachodniopomorskim zamienia się w europejską stolicę muzyki elektronicznej. Od 2003 roku organizowany jest tam Sunrise Festival.

Pod koniec lipca do Kołobrzegu przyjeżdża grupa ponad 100 tys. osób, spragnionych muzycznych wrażeń. To szansa na zarobek dla miejscowych przedsiębiorców. Obłożenie lokali gastronomicznych, rozrywkowych, lokalnych atrakcji czy hoteli i apartamentów jest wtedy naprawdę wysokie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Edyta Górniak w deucie z Gromee na Sunrise Festival 2019

Przedsiębiorcy zarabiają, ale narzekają

Okazuje się, że zarobek wiąże się z pewnym ryzykiem. Rozmawiający z nami właściciele apartamentów i pokoi na wynajem mówią, że spotykali się niekiedy z nieprzyjemnościami ze strony festiwalowych gości. Nie każdemu podoba się ich sposób na zabawę.

Goście festiwalu to specyficzna grupa. Trzeba być ostrożnym. Nie stronią od różnych uciech. Niekiedy jest z nimi problem. Nadużywają zaufania i potrafią zrobić dużą imprezę w apartamencie. Kiedyś wynająłem pokój dla 5 osób w domku letniskowym. Okazało się, że śpi tam około 20 gości - mówi nam pan Jacek, który posiada lokale wczasowe w Kołobrzegu.

Przedsiębiorca wskazuje, że przyjazd festiwalowiczów wiąże się też z zaletami. - Nie ma problemu z płatnością. Uregulują też kwoty za wszystkie zniszczenia. No, można najeść się trochę nerwów, trzeba uważać, ale chociaż da się zarobić - tłumaczy nam właściciel domków.

Niektórzy nie chcą już wynajmować lokali na czas Sunrise Festival i rezygnują z zarobku na czas festiwalowego weekendu. Powód? Znaczne zniszczenia i nadużywanie zaufania wynajmującego.

Goście tego festiwalu mają dużo pieniędzy, więc nie obchodzą ich podwyżki cen na czas tej imprezy. Muszą się dostosować do oczekiwań rynku. Kasa jest, ale ja już np. z tego zrezygnowałem. Dlaczego? Wynająłem kiedyś apartament i o 5 rano na moim balkonie bawiło się 30 osób - mówi nam pan Bogusław, właściciel apartamentów w Kołobrzegu.

Mężczyzna ma wiele nieprzyjemnych wspomnień z czasu pracy przy festiwalu. Mówi, że "wraz z ochroną musiał interweniować w sprawie głośnych, pijanych ludzi, którzy utrudniali życie innym gościom". Dodaje też, że najczęściej festiwalowicze nie pozostawiali po sobie porządku.

Wchodzę do mieszkania. Rozglądam się. Wszędzie brud, meble poniszczone. Na podłodze około 50 butelek po piwie. Nie bawię się już w to - twierdzi przedsiębiorca.

Pan Bogusław dodaje, że uszkodzenia przewyższały często wpłacaną kaucję. W jego opinii to, że festiwal jest teraz organizowany na obrzeżach Kołobrzegu (na Podczelu, na terenie starego lotniska wojskowego) to "zbawienie".

Nie wszyscy mają jednak tak złe doświadczenia ze współpracy z festiwalowiczami.

Wynajmuję pokoje wielu fajnym, młodym ludziom. Mam wrażenie, że narzekają ci, co zapomnieli, jak to jest być młodym. Jasne. Imprezują. Mają do tego prawo, są młodzi. Niszczenie mienia? To zdarza się każdemu. Kiedyś łóżko zniszczyła mi para starszych kuracjuszy. Od tego jest kaucja - uważa pani Katarzyna, która prowadzi w Kołobrzegu ośrodek wczasowy.

Kobieta dodaje, że obłożenie w czasie festiwalu jest bardzo wysokie i w tym roku również liczy na maksymalne zyski ze swojej działalności. Wskazuje też, że zawsze można bawić się z festiwalowiczami wspólnie.

Tam zawsze było i na pewno będzie grubo. Ale w pozytywnym kontekście. Sama lubię taką muzykę, na Sunrise Festival chodziłam jako młoda dziewczyna. Teraz już nie chodzę, mam dzieci i obowiązki. Nie znaczy to, że nie lubię porozmawiać, a nawet pobawić się z festiwalowiczami. To pozytywni ludzie - tłumaczy nam właścicielka turystycznego obiektu.

Autor: Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.
Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się tutaj.

Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić