Drożyzna atakuje praktycznie na każdym kroku. Do wysokich cen w zasadzie jesteśmy przyzwyczajeni, ale mimo to niektóre paragony potrafią zszokować. Ci, którzy wyjechali na majówkę, mogą mieć nadszarpnięte budżety.
Jak prezentują się ceny w różnych popularnych miastach? "Udostępniam kilka paragonów, jakie dostałam od moich obserwatorów, którzy odpoczywają teraz w różnych miejscach w Polsce" - oznajmiła dziennikarka Katarzyna Bosacka i przytoczyła kilka przykładów:
- 3 gofry za 51 zł (najdroższy z nutellą i truskawkami kosztował 21 zł) w Pobierowie nad morzem;
- 135,40 zł za 2 kawałki ryby, sałatkę, grzanki (bez dodatku typu frytki) w Sopocie;
- 82,93 zł za "trochę słodkości" - dwa 80 gramowe kawałki sernika, 2 kawy, herbatę i malutkie ciasteczka w Krakowie;
- 212,25 zł za obiad dla 3 osób w Międzyzdrojach.
Majówka 2022. Ceny szaleją, ale nie wszędzie
Spoglądając na paragony zaprezentowane przez Bosacką, bezsprzecznie można się przerazić. Gdzieniegdzie podwyżki jednak nie są aż tak bolesne, jakby można było się spodziewać.
Pani Anna napisała, że oscypki w Zakopanem podrożały o 1-2 zł, więc różnica nie jest kolosalna - spostrzegła dziennikarka.
Swoim postem wywołała gorącą dyskusję. "Mnie też szokują ceny surówek, sałatek. W niektórych miejscach są w takich cenach jak posiłek główny. Byłam teraz w Grecji i we Włoszech identycznie, drożej i sałatki ceny dużo wyższe niż zazwyczaj. Może to też się wiąże z modą i zdrowym odżywianiem. Wielu ludzi teraz je zdrowo, to i warzywa częściej się sprzedają i ceny w górę idą" - pisze jedna z internautek.
Są też złote rady. "Ja proponuje ugotować gar zupy i siedzieć w domu. Albo iść na kebsa". Pojawiły się również komentarze takich internautów, którzy "nie rozumieją, o co ta afera". Twierdzą, że zawsze można znaleźć jakiś posiłek za rozsądne pieniądze.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.