Osoby, które chcą kupić mieszkanie w Warszawie, muszą szykować się na spory wydatek. Jak wskazuje Otodom Analytics, chętni na zakup 40-metrowej kawalerki na rynku wtórnym muszą zapłacić 20 032 zł/mkw. Od początku tego roku ceny wzrosły o 3,4 proc. Jeszcze gorzej wypada porównanie cen rok do roku. Tu wzrost sięgnął w stolicy 32,4 proc.
Odrobinę taniej, choć nadal drogo, jest w stolicy Małopolski. W lutym bieżącego roku przy zakupie kawalerki w Krakowie trzeba było zapłacić średnio 17 448 zł za mkw. W skali roku jest to wzrost o 31,3 proc. O 20-procent wzrosły na przestrzeni ostatnich dwunastu miesięcy ceny mieszkań w Poznaniu, Gdańsku, czy Wrocławiu.
Analitycy wskazują, że sprzedający pomimo małego popytu nie decydują się na obniżenie cen, wprost przeciwnie. Ceny są coraz wyższe i niewiele wskazuje, żeby w najbliższym czasie coś miało się w tej kwestii zmienić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprzedający liczą, że w drugiej połowie roku popyt wystrzeli. Nie chcą więc obniżać cen, lecz testują coraz wyższe poziomy — wskazują eksperci, cytowany przez portal gazeta.pl.
Dlaczego ceny mieszkań rosną?
Wzrost cen mieszkań obserwujemy od dobrych kilku lat. Początkowo ceny napędzał duży popyt. Z czasem do problemu dołączyła ograniczona ilość gruntów budowlanych w miastach, a także wynikająca z tego wysoka cena tych, które udało się znaleźć.
W przypadku nowych mieszkań i domów, wpływ na ich cenę mają koszty związane z budową. Kiedy materiały budowlane idą do góry, automatycznie wpływa to na finalny koszt zakupu.
Nie da się również ukryć, że sprzedającym zależy na uzyskaniu jak najwyższej ceny. Nie od dziś i nie tylko w przypadku mieszkań sprzedawcy kierują się zasadą, że przedmiot wart jest tyle, ile ktoś jest gotów za niego zapłacić.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.