Plantatorzy biją na alarm. Cena malin nie sięga opłacalności produkcji i to już od wielu miesięcy.
Sezon na maliny w wielu regionach Polski trwa zaledwie dwa tygodnie. Jeszcze dwa miesiące temu producenci przyznawali, że na protesty czasu nie mają, ale sprzedawać malin za 5 zł nikt nie zamierza.
Mijały tygodnie i było coraz gorzej. Nieprzychylne warunki atmosferyczne, przyspieszona wegetacja oraz burze zdziesiątkowały zbiory. Nie pomogły owoce z Ukrainy - skupowane za niskie ceny wypierały z rynku polskie produkty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po licznych protestach owoce i warzywa z Ukrainy przestały bezpośrednio konkurować z polskimi produktami, niemniej są składowane w polskich magazynach, a następnie transportowane do USA czy Kanady. Tym samym mając produkty bez nałożonych unijnych obwarowań - Ukraina eksportując swoje produkty z Polski ma lepszą, niż nasi rodzimi producenci, pozycję negocjacyjną.
Czytaj także: Można zarobić nawet 10 tys. zł. Chętnych do pracy brak
Cena spadła poniżej oczekiwań. Producenci liczyli na jesienne zbiory
Rolnicy mieli nadzieję, że jesienne zbiory będą lepsze. Niestety ostatnie dni pokazały, że jest jeszcze gorzej. Przy zbiorach malin pracują przede wszystkim Ukraińcy. Za letnią odmianę malin producenci płacili ok. 15 zł za łubiankę a za jesienną - 10 zł. Teraz stawki spadły poniżej oczekiwań.
Kiedy zobaczyłem, że cena maliny letniej wynosi 4,20 zł, byłem w szoku. Próbowaliśmy dojść do porozumienia, oni chcieli 10 zł za łubiankę, ja mogłem zaproponować 6 zł. Ostatecznie zgodziliśmy się na 8 zł, ale nikt nie był zadowolony - mówił w rozmowie z WP Finanse Adam Jacórzyński, plantator z Łukowa.
Pracownicy sezonowi, widząc znacznie niższe stawki, niż rok temu, nie chcą się podejmować takiej pracy. To zmusza rolników do pozostawienia owoców na krzakach.
Pod koniec sierpnia na podwarszawskim targu Bronisze kilogram malin kosztował minimum 20 zł. Najwyższą cenę odnotowano 27 sierpnia - 30 zł/kg.