Dla wielu praca w zakładzie pogrzebowym kojarzy się jedynie z ponurą wizją z zagranicznych filmów lub seriali. Jednak o tym, że zawód ten cieszy się coraz większą popularnością w Polsce wiadomo od dawna.
Media, reklama, zakupy - Twoja opinia jest dla nas ważna. Wypełnij ankietę i wypowiedz się już dziś.
Jak wygląda codzienność tanatologa i z czym musi mierzyć się obcując każdego dnia ze śmiercią, w wywiadzie dla radia Zet opowiada Agnieszka Beczek prowadząca profil na Instagramie "Pani z domu pogrzebowego".
Gdy wchodzę do prosektorium to skupiam się całkowicie na zadaniu, jakie mam do wykonania. Gdy z niego wychodzę jestem zwykłym człowiekiem, wracam do domu, żyję jak każdy inny. Jestem wesołą osobą, nie myślę cały czas o śmierci - zapewnia kobieta w rozmowie z dziennikarzami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dodaje także, że w zawodzie, który wykonuje potrzebna jest zarówno empatia jak i ogromna odporność psychiczna.
Codziennie przecież mierzymy się z ludzkimi tragediami, rozmawiamy z osobami, które straciły najbliższych. Łatwo byłoby pogrążyć się w ich smutku - tłumaczy.
Tanatolog dodaje, że jej praca polega nie tylko, jak mogłoby się wydawać, na malowaniu twarzy osoby zmarłej. Okazuje się, że to o wiele bardziej złożony proces.
Czytaj także: Nawet 20 tys. zł. Tyle płaci się za pogrzeby
Myję zwłoki, dezynfekuję je, zabezpieczam jamy ciała, maluję i czeszę - wyjaśnia.
I dodaje, że równie ważne jest zabezpieczenie zwłok. Dezynfekcja ciała i zabezpieczenie go przed fizjologicznymi wyciekami za pomocą specjalnej chemii. "Bardzo ważne jest staranne zabezpieczenie jam ciała przed nieprzyjemnym zapachem i wszelkimi możliwymi wyciekami" - tłumaczy Pani z domu pogrzebowego.
I dodaje, że kontakt z osobą zmarłą przed zabiegiem może być niebezpieczny dla żywych. "Ciało człowieka zaraz po śmierci zaczyna się rozkładać. W jelitach pojawiają się bakterie gnilne i gazy, które mają pomóc w rozłożeniu organizmu. Pierwszą oznaką tego procesu, jest zielona plama, która pojawia się u zmarłych w okolicy żołądka" - wyjaśnia.
Tanatolog zdradza także o co proszą ją bliscy osób zmarłych. Najczęściej chodzi o włożenie do trumny symbolicznego przedmiotu.
Często są to np. laski, którymi osoby zmarłe się podpierały w ostatnich latach życia, zdarzają się ulubione książki. Pamiętam nawet prośby o konkretne jedzenie - opowiada tanatolog.
Czytaj także: Pogrzeb Wojciecha Kordy. Zaskakująca decyzja żony