Lublin - miasto dłużników
W Lublinie wiele osób nie płaci za przejazd komunikacją publiczną, zarządzanie odpadami czy podatek od nieruchomości. Jak donosi portal prawo.pl, na koniec III kwartału 2023 roku długi wobec miasta sięgały niemal 300 mln zł. W tym były też liczone zaliczki alimentacyjne, świadczenia z funduszu alimentacyjnego czy też koszty za dochodzenie należności.
Z kolei w Kielcach zaległości podlegające egzekucji wyniosły ok. 15 mln zł. Najwięcej stanowiły mandaty od Straży Miejskiej, opłaty za odpady, podatek od nieruchomości ale też parkowanie w strefie płatnego parkowania bez ważnego biletu.
Polacy korzystają z luki w prawie
Wszystkiemu winne są obecne przepisy, które stawiają gminy w gorszej sytuacji, niż przedsiębiorstwa komercyjne (m.in. te świadczące usługi ogrzewania w miastach). Dłużnicy, którzy zarabiają minimalne wynagrodzenie czują się nietykalni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Instytucja ochrony minimalnego wynagrodzenia została skonstruowana po to, by chronić osoby, które zarabiają minimum egzystencjalne. Tymczasem z roku na rok takich osób jest coraz więcej. Według Ministerstwa Finansów w 2023 r. było to już 1,5 mln obywateli, czyli 20 proc. pracującego społeczeństwa. W 2024 r. ma ich być jeszcze więcej.
Zdaniem samorządowców to sprawia, że nawet drobne zaległości nie są spłacane, a dłużnicy pozostają bezkarni.
W gminie Toszek na Śląsku mieszkańcy są winni już 3 mln zł. Tymczasem cały budżet na inwestycje w Toszku to raptem 10 mln zł.
Większość dłużników ma absolutną świadomość, że najniższa krajowa jest nietykalna. Nie płacą nie tylko rachunków po 200, 300 zł za telefonię komórkową, ale też opłat i kar za parkowanie. Parkują więc gdzie chcą, bo wiedzą, że skoro są zatrudnieni oficjalnie, na przykład na pół etatu, za najniższą krajową, to niewiele im można zrobić - mówi w rozmowie z prawo.pl Rafał Kucharczyk, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Toszku, a jednocześnie komornik sądowy przy Sądzie Rejonowym w Strzelcach Opolskich.
Tymczasem egzekwowanie prawa najskuteczniejsze jest wtedy, kiedy obywatele mają świadomość nieuchronności kary. Tutaj o czymś takim nie ma mowy.
Czytaj także: Trwają kontrole. Mundurowi wracają w te same miejsca
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.