W niedzielę, 12 maja nad ranem gruchnęła wieść, że centrum handlowe Marywilska 44 w Warszawie stoi w ogniu. Jak przekazali świadkowie w rozmowie z RMF FM, pożar wybuchł chwilę po godzinie 3.00, natomiast alarm wpłynął do straży pożarnej około 3.30.
Jak relacjonuje rozgłośnia, zanim strażacy zjawili się na miejscu (przed godz. 4.00), niemal cały budynek stał już w płomieniach. Dopiero po godz. 8 straż podała, że pożar został opanowany.
Wspomniany kompleks handlowy to ogromna hala o powierzchni ok. 140 tys. metrów kwadratowych, w której mieściło się 1400 sklepów (m.in. z odzieżą i elektroniką) i punktów usługowych. Jeszcze zanim służby zjawiły się na miejscu, kilka osób, mimo szalejącego ognia, w akcie desperacji próbowało dostać się do hali i samodzielnie ratować swoje towary. Właścicieli sklepów powstrzymali policjanci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Nie dociera do mnie, że wszystko się pali"
Pożar przy Marywilskiej to dramat wielu ludzi. Ci, którzy zjawili się na miejscu, musieli bezradnie przyglądać się, jak płonie ich dobytek. – Nie dociera do mnie, że wszystko się pali – powiedział dziennikarzom RMF FM właściciel jednego z płonących sklepów. Kolejna rozmówczyni, płacząc, przyznała: – Jestem załamana.
Ogień błyskawicznie rozprzestrzenił się na prawie cały kompleks. W akcji uczestniczyło ponad 50 zastępów strażackich (blisko 300 strażaków).
Niestety oddzielania pożarowe nie były zamknięte. Dziwne, że po tak krótkim czasie pożar objął taką powierzchnię. Z naszych ustaleń wynika, że pożar wybuchł w kilku miejscach. Niestety nie wszystkie systemy wewnątrz zadziałały - wyjaśnił w rozmowie z mediami komendant główny PSP nadbryg. Mariusz Feltynowski.
W związku z tragicznym w skutkach pożarem, dla Warszawy oraz powiatów: warszawskiego zachodniego, legionowskiego i nowodworskiego, został wydany alert RCB, który prawdopodobnie będzie obowiązywał przez całą niedzielę. "Uwaga! Pożar hali targowej na ul. Marywilskiej 44 w Warszawie. Nie zbliżaj się do miejsca pożaru. Jeśli możesz, zostań w domu i zamknij okna" - czytamy.