Jeszcze w trakcie kampanii wyborczej, obecnie rządząca partia wśród "100 obietnic na 100 dni rządów" obiecywała zniesienie podatku od emerytur do 5 tys. zł. Okres ten minął, a emeryci otrzymujący miesięczne świadczenie niższe od wspomnianego wyżej, wciąż są rozliczani, chociażby z PIT.
Zapytać o realizację tej obietnicy jakiś czas temu postanowił Daniel Milewski z PiS, któremu odpowiedział wiceminister rodziny Sebastian Gajewski. Zdaniem polityka z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej rząd analizuje możliwość podwojenia kwoty wolnej od podatku "tak, aby podatek PIT nie był pobierany od dochodów nieprzekraczających rocznie 60 tys. zł".
Tym samym wprowadzenie w życie takiej zmiany oznaczałoby zwolnienie z podatku otrzymujących miesięczną emeryturę w wysokości nie wyższej niż 5 tysięcy złotych. Obecnie na taki "przywilej korzyści" mogą liczyć emeryci, których świadczenie nie przekracza 2,5 tys. zł miesięcznie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Spore obciążenie dla budżetu państwa
Wprowadzenie kwoty wolnej od podatku obejmowałoby, wszystkie dochody objęte skalą podatkową, dlatego też skorzystaliby na tym odbierający rentę. To czy jednak tak się stanie, zależy od rządu, który wciąż nie złożył oficjalnych deklaracji kiedy i czy w ogóle zajmie się tego typu regulacjami.
Tego typu zmian w polskim prawie byłoby jednak dużym obciążeniem budżetu. Ten jak wskazuje Ministerstwo Finansów, po podwyższeniu kwoty wolnej od podatku do 60 tysięcy złotych zostałoby uszczuplone o 52,5 mld zł dochodów z PIT.
Tym samym zwiększenie tej kwoty musi być przemyślane i poprawnie zrealizowane. Jak wspominał Sebastian Gajewski, kluczowe decyzje zapadną po audycie finansów publicznych. Wówczas to rząd po konsultacjach zadecyduje, czy podejmie działania w tym zakresie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.