"Możesz na tym zyskać minimum 3600!" - informuje radośnie tiktoker. Następnie wyjaśnia, że jeśli ktoś pracuje na podstawie umowy o pracę w innym miejscu, niż mieszka, to może uzyskać minimum 300 zł miesięcznie.
Więcej (otrzymasz), jeśli udowodnisz, że koszty dojazdu przewyższają tę kwotę - dodaje, informując ponadto, że nie trzeba mieć swojego samochodu.
3600 zł rocznie za dojazdy? Tak, ale...
W komentarzach czujni użytkownicy aplikacji zauważyli, że kwestia została omówiona bardzo powierzchownie. Warto jednak od razu zaznaczyć, że coś jest na rzeczy.
Przy rozliczaniu podatków osoby zatrudnione na podstawie umowy o pracę mogą odliczyć od opodatkowanej kwoty pracownicze koszty uzyskania przychodu. Dzięki temu będą miały do zapłacenia niższy podatek.
Osoby mieszkające i pracujące w tej samej miejscowości w skali roku mogą odliczyć 3000 zł. Ci, którzy dojeżdżają do pracy z innej miejscowości, mogą liczyć natomiast na zwrot w wysokości 3600 zł rocznie.
Jeżeli do pracy dojeżdżasz komunikacją miejską, to musisz przedstawić np. imienny bilet. W przypadku dojazdów samochodem dokumentowanie kosztów nie jest konieczne.
Nie wszyscy mogą jednak z tego skorzystać. Konieczne jest spełnienie następujących warunków:
- nie można pobierać dodatku za rozłąkę;
- należy złożyć u pracodawcy oświadczenia na cele stosowania podwyższonych kosztów uzyskania przychodu;
- należy posiadać umowę o pracę.
Czytaj także: Tusk poszła tak na łyżwy. Ludzie łapią się za głowy
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.