Kosztowna ceramika, nietypowe figurki czy kolekcjonerskie znaczki - to niektóre rzeczy, jakie znajdują się w domach Polaków i mogą być warte fortunę. Ale nie tylko. Okazuje się, że fortunę może być też wart banknot, będący nadal w powszechnym użyciu!
Jesień to najlepszy moment na przejrzenie swoich zasobów w domu. W październiku po wakacyjnym letargu zaczyna ożywać rynek różnego rodzaju aukcji, a jego szczytowy pułap przypada na grudzień.
Niewielkie nominały za wielkie pieniądze
Aby dowiedzieć się, które monety i banknoty są najcenniejsze, warto śledzić aukcje. W tej chwili, niezmiennie, najwyższe stawki osiągają pieniądze z okresu PRL. Ale nie tylko. Ciekawym przypadkiem jest banknot 50-złotowy, który znajduje się obecnie w obiegu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chodzi dokładnie za egzemplarz wypuszczany od 1994 roku. Jego cena wywoławcza startuje w okolicach 10 tys. zł a górny pułap może wynieść nawet 30 tys. zł! To sporo banknotów za raptem jeden banknot o niedużym nominale.
Warto wiedzieć, jak możemy rozpoznać czy jesteśmy posiadaczami tego cennego banknotu. Ten, który osiąga najwyższe kwoty, pochodzi z bardzo rzadkiej serii "YA". Jak przekonują eksperci - do tej pory wykazano obecność jedynie trzech takich banknotów na rynku. Ale kto wie, ilu z nas ma je w swoich portfelach i nawet nie ma pojęcia o wartości, jaką mają.
Jeśli chcemy posiadany przez nas banknot wystawić na aukcję - pamiętajmy, żeby w żaden sposób nie ingerować w jego wygląd. Usilne jego prostowanie i wygładzanie wcale nie będzie działać na naszą korzyść. W takich sytuacjach najlepiej, jeśli skonsultujemy sytuację z doświadczonym numizmatykiem, który oceni stan posiadanego przez nas banknotu.