Wiadomo już, kto będzie mógł liczyć na niższe rachunki. Zaoszczędzą te gospodarstwa domowe, które nie zużyją więcej niż 2 tys. kWh prądu rocznie.
Chcemy wprowadzić nie tyle dopłaty, ile zamrozić ceny energii elektrycznej na poziomie z 2022 r. odbiorcom do pewnego zużycia prądu (2000 kW) tak, by ogromną większość najbardziej potrzebujących objąć tym wsparciem - przekazał w czwartek premier Mateusz Morawiecki.
Nie jest to żadna niespodzianka. O planach zablokowania cen energii elektrycznej już wcześniej mówili między innymi rzecznik rządu Piotr Mueller i minister klimatu Anna Moskwa.
Jeśli nie przekroczy się pewnego poziomu zużycia energii, to będzie się płaciło mniejsze ceny za energię elektryczną - zaznaczał Mueller, cytowany przez PAP.
2 tys. to typowe zużycie w gospodarstwie domowym. Do tego zużycia blokujemy cenę na poziomie ceny dotychczasowej. Nad pozostałymi rozwiązaniami pracujemy, na poziomie krajowym i europejskim - zapowiadała z kolei Moskwa za pośrednictwem Radia ZET.
Dla kogo zamrożenie cen prądu?
Rząd przewiduje, że z zamrożenia cen prądu skorzysta około 6,5 miliona odbiorców. A skąd się wziął pułap 2 tys. kWh?
Skąd wzięła się wartość 2 tys. kWh? Jak wynika z danych GUS, w 2020 r. przeciętnie zużycie energii elektrycznej w gospodarstwie domowym wyniosło 1996 kWh, z czego w miastach — 1752,5 kWh, a na obszarach wiejskich — 2486,2 kWh - wyjaśniono w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
W 2023 roku ceny prądu mają być znacznie wyższe niż obecnie. Jest zatem wielce prawdopodobne, że wiele osób będzie mocno oszczędzać energię.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.