Metoda "na flippa" zazwyczaj wygląda podobnie. Najpierw do skrzynek pocztowej przeciętnego Kowalskiego trafia ulotka od "młodej pary z pieskiem" szukającej mieszkania w okolicy.
A gdy ten, przekonany, że mieszkanie zyska nowych lokatorów bez pośredników, decyduje się na sprzedaż, okazuje się, że ten sam lokal po gruntownym remoncie, zamiast zyskać nowych mieszkańców, powtórnie trafia na sprzedaż w o wiele wyższej cenie.
Przed procederem tego typu na swoim fanpejdżu przestrzegała niedawno Magdalena Milert, urbanistka miejska i autorka bloga Pieing. Tłumaczyła, że przez taką metodę "nieświadome, często starsze osoby podpisują umowy, w których realnie tracą kilkanaście, kilkadziesiąt czy nawet kilkaset tysięcy złotych"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dlatego jeśli mogłabym o coś Was poprosić, to o to, żeby powiedzieć swoim rodzicom, babciom, dziadkom, znajomym z klatki, wujkom i cięciom, że to nie jest tak, że młode małżeństwo serio szuka mieszkania wrzucając kartkę do skrzynki - napisała w poście.
Jej wpis wywołał burzę, a portal Noizz.pl. opisał, jak z oszustami radzą sobie zwykli mieszkańcy bloków i osiedli. Okazuje się, że sposobów na nieuczciwość flipperów jest sporo.
Mam skrzynkę na listy zaśmieconą karteczkami o kupnie mieszkania za gotówkę (...) Gdzie mogę podać numery telefonów, aby ich zaspamowali bzdurnymi ofertami, telemarketingiem i innym syfem? - zapytała wprost jedna z internautek.
Na kreatywność innych nie musiała długo czekać. "Napisz na serwisie z ogłoszeniami, że masz do oddania za darmo PlayStation 4 i podaj numer z karteczki" - odpisał jeden z użytkowników, a dalej pomysły na to gdzie zamieścić numer flippera sypały się jak z rękawa.
Noizz.pl wymienia najciekawsze z nich: "ja umawiałam rozmowy z chwilówkami" - podpowiada jedna z osób, a inna radzi by z numerek komórki flippera wystawić ogłoszenie o oddaniu za darmo ciuszków dla dzieci lub podać telefon telemarketerom od ubezpieczenia, lub fotowoltaiki.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.