Dramat założyciela sieci z telefonami komórkowymi zaczął się w trakcie wakacji we Włoszech. John Caudwell właśnie jechał na rowerze, gdy niespodziewanie jedna z jego opon, jak relacjonował, "eksplodowała", a sam 68-latek z impetem uderzył w ziemię.
Przeczytaj także: Katastrofa miliardera w Brazylii. Zginął z całą rodziną
John Caudwell miał wypadek. Jak się czuje założyciel Phones 4u?
W wyniku wypadku u Johna Caudwella doszło do złamania aż 11 kości. Sam 68-latek uważa, że zdarzenie mogło zakończyć się jego śmiercią. Wierzy, że przetrwał wyłącznie dzięki noszeniu kasku.
Jestem na 99 procent pewien, że gdybym nie nosił kasku, zapłaciłbym życiem. Do wypadku doszło niespodziewanie. Zacząłem zjeżdżać w dół, gdy moja przednia opona eksplodowała, a ja uderzyłem w ziemię – wspominał wypadek John Caudwell (Mirror).
Przeczytaj także: Milioner zorganizował własne morderstwo. Zrobił to dla dobra syna
Miliarder szybko zorientował się, że jego stan jest poważny. Czuł nie tylko dotkliwy ból ramienia i klatki piersiowej, lecz także miał problemy z oddychaniem. Pomoc nadeszła ze strony przypadkowego przechodnia, który zauważył leżącego na poboczu 68-latka i wezwał ratowników medycznych.
Wiedziałem, że stało się ze mną coś poważnego, ponieważ nie byłem w stanie oddychać i czułem agonalny ból ramienia i klatki piersiowej – opowiadał John Caudwell (Mirror).
Przeczytaj także: Ludzie mają dość. Po miliarderze został smród zgniłych jaj
John Caudwell wspomina swój pobyt w szpitalu jako najgorszy okres w życiu. Aby pomóc 68-latkowi, lekarze byli zmuszeni m.in. zastąpić fragment jego obojczyka metalową płytką. Chociaż miliarder ma za sobą kilka operacji, na razie musi poruszać się na wózku inwalidzkim.
To był przerażające, gdy ci wszyscy lekarze w kombinezonach ochronnych przychodzili do mnie raz na kilka godzin i próbowali poruszać moimi kończynami. (...) To był najstraszniejszy tydzień mojego życia – zwierzył się John Caudwell (Mirror).