Minister edukacji: "Obawa przed epidemią nie jest powodem, by nie chodzić do szkoły"

Minister edukacji Dariusz Piontkowski przekonuje, że "szkoła nie jest miejscem, które samo z siebie zaraża" i że może w niej być bezpieczniej niż choćby w galerii handlowej. Rodzicom, którzy boją się posłać dziecko ze względu na chorobę jego samego lub któregoś z domowników mówi wprost: strach nie zwalnia z obowiązku szkolnego.

Dariusz Piontkowski
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański
Martyna Kośka
Sama obawa przed epidemią nie powoduje, że można nie chodzić do szkoły. Dopiero, jeśli lekarz uzna, że pobyt dziecka z chorobą przewlekłą w szkole może być groźne dla jego zdrowia, może wydać zaświadczenie o tym, że dziecko nie powinno uczestniczyć w tradycyjnych zajęciach – powiedział minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski w programie "Money. To się Liczy".

Przekonywał, że "szkoła nie jest miejscem, które samo z siebie zaraża". Powołując się na słowa ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego mówił, że "przytłaczająca większość szkół nie jest miejscem, w którym można się zarazić". A to dlatego, przekonywał, że to "zamknięte zbiorowisko pewnej grupy osób", w przeciwieństwie do np. sklepów wielkopowierzchniowych, w których spotykają się ludzie z różnych części miasta.

Czytaj też:

Czy w szkołach rzeczywiście nie będą powstawały ogniska zakażeń? Tego dowiemy się dopiero we wrześniu, gdy rozpoczną się zajęcia. Choć większość rodziców chce, by po kilkumiesięcznej przerwie dzieci wróciły do tradycyjnej nauki i codziennych kontaktów z nauczycielami i rówieśnikami, to jednak pozostaje strach.

Rodzice boją się posłać dzieci do szkoły. "Nie ma co stwarzać psychozy"

Szczególnie zaniepokojeni sytuacją epidemiczną mogą być rodzice, którzy sami znajdują się w grupie ryzyka, bo na przykład chorują albo w domu jest ktoś starszy lub chory. Jak pogodzić dwie racje: z jednej strony prawo dziecka do chodzenia do szkoły, z drugiej, bezpieczeństwo domowników?

Sam strach pojedynczych rodziców przed epidemią nie powoduje, że dziecko ma przestać uczęszczać do szkoły – powtórzył minister edukacji i przypomniał, że obowiązek szkolny istnieje niezależnie od okoliczności.

Dodał, że "nie ma co stwarzać psychozy", bo przecież jeśli rodzic boi się o stan zdrowia domownika z grupy ryzyka, to równie dobrze nie powinien pozwalać dziecku wychodzić na ulicę, jechać z nim na wakacje, a sam również powinien pozostać w domu.

Jeśli nauczyciel widzi, że uczeń nie uczestniczy w zajęciach, powinien interweniować u rodziców. Jeśli interwencja dyrekcji nie pomoże, to rodzice się muszą liczyć z postępowaniem administracyjnym – powiedział.
Wybrane dla Ciebie
Wyniki Lotto 22.12.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Wyniki Lotto 22.12.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Niepewna przyszłość Neymara. Wszystko przez operację kolana
Niepewna przyszłość Neymara. Wszystko przez operację kolana
Osiem województw zagrożonych. IMGW ostrzega
Osiem województw zagrożonych. IMGW ostrzega
Mieli zagrać mecz w Australii. Z tego powodu musieli go odwołać
Mieli zagrać mecz w Australii. Z tego powodu musieli go odwołać
Puchar Świata. Norweg triumfuje w slalomie
Puchar Świata. Norweg triumfuje w slalomie
Znieważyli starszą kobietę w autobusie. Jej syn wziął sprawy w swoje ręce
Znieważyli starszą kobietę w autobusie. Jej syn wziął sprawy w swoje ręce
Zacznie się od stycznia. Studio Lotto wprowadza zmiany
Zacznie się od stycznia. Studio Lotto wprowadza zmiany
Dają świąteczny bonus. Tak w USA zachęcają do deportacji
Dają świąteczny bonus. Tak w USA zachęcają do deportacji
Putin w błędzie? Fałszywe raporty docierają na Kreml
Putin w błędzie? Fałszywe raporty docierają na Kreml
Kościół ma powód do wstydu . Papież mówi o księżach
Kościół ma powód do wstydu . Papież mówi o księżach
Barki uziemione w kanale. Zapadlisko usunęło wodę
Barki uziemione w kanale. Zapadlisko usunęło wodę
Dwa dni przed Wigilią. Poszedł do lasu i wrócił z pełnym koszem
Dwa dni przed Wigilią. Poszedł do lasu i wrócił z pełnym koszem