Sama obawa przed epidemią nie powoduje, że można nie chodzić do szkoły. Dopiero, jeśli lekarz uzna, że pobyt dziecka z chorobą przewlekłą w szkole może być groźne dla jego zdrowia, może wydać zaświadczenie o tym, że dziecko nie powinno uczestniczyć w tradycyjnych zajęciach – powiedział minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski w programie "Money. To się Liczy".
Przekonywał, że "szkoła nie jest miejscem, które samo z siebie zaraża". Powołując się na słowa ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego mówił, że "przytłaczająca większość szkół nie jest miejscem, w którym można się zarazić". A to dlatego, przekonywał, że to "zamknięte zbiorowisko pewnej grupy osób", w przeciwieństwie do np. sklepów wielkopowierzchniowych, w których spotykają się ludzie z różnych części miasta.
Czytaj też:
Czy w szkołach rzeczywiście nie będą powstawały ogniska zakażeń? Tego dowiemy się dopiero we wrześniu, gdy rozpoczną się zajęcia. Choć większość rodziców chce, by po kilkumiesięcznej przerwie dzieci wróciły do tradycyjnej nauki i codziennych kontaktów z nauczycielami i rówieśnikami, to jednak pozostaje strach.
Szczególnie zaniepokojeni sytuacją epidemiczną mogą być rodzice, którzy sami znajdują się w grupie ryzyka, bo na przykład chorują albo w domu jest ktoś starszy lub chory. Jak pogodzić dwie racje: z jednej strony prawo dziecka do chodzenia do szkoły, z drugiej, bezpieczeństwo domowników?
Sam strach pojedynczych rodziców przed epidemią nie powoduje, że dziecko ma przestać uczęszczać do szkoły – powtórzył minister edukacji i przypomniał, że obowiązek szkolny istnieje niezależnie od okoliczności.
Dodał, że "nie ma co stwarzać psychozy", bo przecież jeśli rodzic boi się o stan zdrowia domownika z grupy ryzyka, to równie dobrze nie powinien pozwalać dziecku wychodzić na ulicę, jechać z nim na wakacje, a sam również powinien pozostać w domu.
Jeśli nauczyciel widzi, że uczeń nie uczestniczy w zajęciach, powinien interweniować u rodziców. Jeśli interwencja dyrekcji nie pomoże, to rodzice się muszą liczyć z postępowaniem administracyjnym – powiedział.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.