Nagranie tiktokerki ma już ponad 3,5 miliona wyświetleń. Jej fani zachwycają się poczuciem humoru autorki, niektórzy zazdroszczą jej odwagi. Szczególnie, że Savannah Beneventi bez ogródek opowiada, jak wykorzystała słynącego z łamania praw pracowniczych molocha, jakim jest Amazon.
Dziewczyna przyznaje, że przez prawie miesiąc pracy otrzymywała wynagrodzenie praktycznie "za nic". Przychodziła do pracy i całą swoją zmianę spędzała w pokoju socjalnym nic nie robiąc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dodała też, że bez zastanowienia rezygnuje z każdej pracy gdy cokolwiek zaczyna jej nie pasować.
Rzucam każdą pracę z powodu najmniejszych niedogodności. Opowiem wam o kilku, które miałam i dlaczego rezygnowałam - mówi na początku nagrania.
Okazuje się, że praca w popularnym Amazonie od początku budziła jej sprzeciw. "Wszyscy obserwują cię przez cały czas, byłam tym zmęczona" - tłumaczy na nagraniu i dodaje, że aby uniknąć ciągłej kontroli zaczęła chować się w pokoju dla pracowników. Nikt nie zauważał jej zniknięcia, więc zaczęła spędzać tam całe zmiany w pracy.
Robiłem tak około miesiąca, dopóki mnie nie przyłapali. Chcieli, żebym się jakoś wytłumaczyła, więc po prostu zrezygnowałem - opowiada.
Ale nie tylko praca w wielkiej korporacji nie spełniała wymogów tiktokerki. Innymi miejscami, które tiktokerka opuszczała bez żalu i zastanowienia były kolejno: pizzeria, sieć restauracji czy sklep z artykułami dla zwierząt.
Myślałam: muszę wyjść na zewnątrz na minutę żeby ochłonąć, a potem po prostu szłam do domu i nigdy nie wracałam - relacjonuje rozstanie z pizzerią.
Internauci oklaskują jej podejście. Niektórzy przyznają, że mają podobne doświadczenia. "Jeśli menedżer jest nadmiernie agresywny i dużo krzyczy, natychmiast odchodzę" - pisze jeden z komentujących a inny zastanawia się jak z takim podejściem tiktokerce udaje się opłacić czynsz.