Ziemniaki, olej, mleko, cukier, mąka, jajka, pierś z kurczaka: jedna tacka lub jedno opakowanie, polędwica wieprzowa: jedna tacka lub jedno opakowanie - takie limity pojawiły się na plakatach sklepu sieci Aldi. Post ze zdjęciem jednego z plakatów zamieścił dr Dominik Héjj, ekspert i autor książki "Węgry na nowo".
Drodzy klienci! W celu zabezpieczenia dostępności produktów, wprowadzamy ograniczenia w liczbie towarów możliwych do zakupienia na jedną osobę - brzmi główna część plakatu.
Pod nią rozpisane są konkretne produkty z limitem, jaki przysługuje danemu klientowi. Autor postu dodał, że ograniczenia wprowadzono także w innych sklepach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeden z komentujących pytał, czy na Węgrzech wprowadzono kontrolę cen.
Tak. Od kilku miesięcy obowiązują maksymalne ceny rządowe na kilka produktów spożywczych, stad braki (bo sklep musi dopłacać) i limity (bo jednocześnie dekret nakazuje produkt oferować pod groźba grzywny za nietrzymanie/wycofanie z oferty) - odpisał Arkadiusz Karski, który mieszka na Węgrzech.
Dodał też, że artykuły importowane również mają na Węgrzech ceny maksymalne, które wprowadzono dekretem stanu wyjątkowego. Efekt jest taki, że nikt ich nie sprowadza, bo musiałby dopłacać.
Węgry: problem w sklepach, problem na stacjach paliw
Już od dłuższego czasu Węgrzy mierzyli się z kryzysem paliwowym. Do stacji benzynowych ustawiały się długie kolejki samochodów. Za problemy węgierski rząd winą obarczył unijne sankcje, które miały spowodować zakłócenia w dostawach paliw. Jednak sami dostawcy argumentują, że do importowania paliwa do Węgier skutecznie zniechęcała ich ustalona cena maksymalna za litr (ok. 5,50zł), którą wprowadzono jeszcze w listopadzie 2021 roku. Zdaniem niektórych ten ruch pomógł partii Orbana wygrać wybory w kwietniu 2022 r. Zwłaszcza, że w lipcu zmieniono zasady i z cen maksymalnych na paliwo nie mogli już korzystać wszyscy, a jedynie kierowcy samochodów prywatnych, pojazdów rolniczych i taksówek.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.