Ceny paliw w wielu krajach świata są jednymi z najwyższych od lat. Kierowcy muszą zmierzyć się z wyjątkową drożyzną, obciążającą również firmy transportowe, które rozwożą mniej lub bardziej potrzebne towary. Niestety nic nie wskazuje, aby sytuacja miała ulec poprawie.
Wysokie ceny widoczne są zarówno w krajach europejskich, jak i Stanach Zjednoczonych. Amerykanie przyzwyczajeni do stosunkowo niskich stawek muszą od pewnego czasu funkcjonować w zdecydowanie trudniejszej rzeczywistości. Okazało się nawet, że ceny na amerykańskich stacjach dogoniły sprzedawców w Europie. Fakt ten zdecydowanie nie podoba się tamtejszym kierowcom.
Amerykanie starają się znaleźć winowajcę stojącego za wysokimi cen paliw. Niektórzy w tej roli stawiają Joe Bidena i mają swój sposób na okazanie frustracji. W mediach społecznościowych ogromną popularność zyskują nagrania wideo, na których widać przyklejanie naklejek z wizerunkiem prezydenta USA na dystrybutorach. Zazwyczaj postać wskazuje na licznik ceny i jest podpisana hasłem "Ja to zrobiłem".
Wiele osób nie udziela poparcia kontrowersyjnej akcji. W związku z naklejaniem wizerunku prezydenta niejednokrotnie doszło do sprzeczki pomiędzy klientem a pracownikami stacji benzynowej. Podczas jednej z awantur konieczna była interwencja policji, w wyniku której sprawca zamieszania został aresztowany.
Czytaj także: Przygnębiający widok. Pojawiły się na ulicach w Ukrainie