Ardanowski zadeklarował, że państwo zapłaci za test na koronawirusa dla każdego ubezpieczonego pracownika sezonowego z zagranicy. Minister rolnictwa nie określił precyzyjnie, ilu obcokrajowców przyjedzie pracować przy zbiorach, wobec czego trudno jest oszacować, jak wiele testów będzie potrzebnych.
Nie wiemy, ile [osób] w tym roku przyjedzie. Rok temu w ciągu całego roku przyjechało ok. 68 tys. osób, były lata kiedy było mniej, były lata, kiedy więcej - zaznaczył Jan Krzysztof Ardanowski w RMF FM.
Zobacz także: Apel byłego ministra rolnictwa do Jana Krzysztofa Ardanowskiego. "Rzecz skandaliczna"
Czytaj także:
Dziennikarz pytał ministra o bardzo drażliwy temat. Poprosił go, by wyjaśnił nauczycielom, dlaczego oni przed pójściem do pracy nie mogą liczyć na testy, a pracownicy sezonowi mają gwarancję ich wykonania.
Jestem przekonany, że pracownicy sezonowi przyjeżdżają również po to, by nauczyciele mieli co zjeść - odpowiedział.
Minister rolnictwa zaapelował do nauczycieli
Ardanowski później mówił jeszcze, że "zebranie plonów jest uzależnione również od ilości rąk do pracy". Ponownie odnosił się też do kwestii testów.
Jeżeli test na koronawirusa jest potrzebny lekarzowi, to za niego nie płaci. Jeśli taki test będzie potrzebny nauczycielowi, to też go dostanie - przekazał, dopytywany przez dziennikarza RMF FM.
Minister rolnictwa zdradził na antenie rozgłośni, że wystosował apel do m.in. do nauczycieli. - Wystąpiłem również z apelem do Polaków, którzy pozostają bez pracy, nie mają prawa do zasiłku, czy też młodzież lub nauczycieli, którzy nie będą pracowali, żeby przez te kilka-kilkanaście dni popracowali u rolników - poinformował.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.