Wielu Polaków wciąż wyjeżdża za granicą do prac sezonowych. Zdaniem Krzysztofa Inglota, szefa Personnel Service, taka sytuacja nie może dziwić. - Praca dorywcza w Niemczech, we Włoszech, w Hiszpanii, a także w Stanach Zjednoczonych opłaca się — stwierdził Inglot w podcaście "Fakt o pieniądzach".
"Fakt" wskazuje, że pracownicy magazynu w Niemczech mogą liczyć na stawki od 13,50 do 15 euro brutto za godzinę. Po odliczeniu podatku stawka jest nieco niższa i wynosi od 9 do 10 euro. Podobne zarobki niemieccy pracodawcy oferują osobom zatrudnionym przy produkcji. Tu stawka godzinowa waha się od 9 do 11,50 euro. Pracodawcy nie wymagają doświadczenia.
Sporo można zarobić pracując też na stanowisku opiekunki medycznej. Nasi zachodni sąsiedzi płacą za to 2300 euro brutto (około 10 tys. zł). Do tego często ma zapewniony darmowy nocleg. Wysoko wynagradzani są także pracownicy budowlani. W ich przypadku to około 3100 euro (około 13-14 tys. zł).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Praca za granicą się opłaca? Jest jedno "ale"
Z wyliczeń eksperta wynika, że "jeżeli policzymy sobie, że jesteśmy w stanie zarobić 2,5-3 razy więcej, to przez takie trzy miesiące pracy sezonowej zarobimy tyle, co przez dziewięć miesięcy pracy w Polsce". Jednocześnie Inglot zwrócił uwagę, że zarobki to nie jedyne, co powinniśmy brać pod uwagę, kalkulując opłacalność pracy za granicą. Równie istotne jest wzięcie pod uwagę kosztów utrzymania.
Krzysztof Inglot podkreślił, że przy sezonowych zbiorach i pracach w rolnictwie najczęściej pracownicy mają zapewniony nie tylko nocleg, ale i wyżywienie. Jednak nie wszyscy mogą na to liczyć.
To kwestia do sprawdzenia. Uwzględniając wysokie koszty najmu w Niemczech, może się okazać, że wyjedziemy na tym prawie na to samo lub zarobimy 1-2 tys. euro więcej niż w Polsce – stwierdził ekspert.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.