Mieszkańcy Olchowca w gminie Czarna, tuż nad Soliną, borykają się z niedźwiedzim problemem. Drapieżnik podchodzi pod budynki, zwabiony śmieciami leżącymi pod kontenerami. Choć zwiększono częstotliwość ich wywozu, zwierzę wraca regularnie. O sprawie pisze "Gazeta Wyborcza".
Niedźwiedź, choć wielokrotnie wtargnął na ludzkie terytorium, ma swoje prawa. Wójt gminy Czarna poprosił o RDOŚ o zgodę na odstraszenie drapieżnika. Bo cała procedura nie jest prosta.
Zobacz też: Parczew. 55-latek znęcał się nad ptakami. Trudno sobie wyobrazić, jakie piekło im zgotował
Jak czytamy w dzienniku, odstraszanie dopuszczone jest tylko w określonych przypadkach (do 200 m. od zabudowań) i przy użyciu określonych narzędzi – petard, pistoletów hukowych, gumowych kul. Potrzebna jest zgoda, a odstraszaniem zajmują się wyspecjalizowane firmy, których pracownicy mają pozwolenia na broń myśliwską.
Sytuacja, choć z jednej strony zabawna, rodzi spore niebezpieczeństwo dla mieszkańców i turystów. Zgodnie ze słowami wójta, w okolicznych lasach musi być niedźwiedzia gawra.
Przeczytaj także: Wielka awantura w zoo. Goryle wzięły przykład z ludzi
Ten konkretny osobnik jest najwyraźniej millenialsem wśród niedźwiedzi, mimo że młody i silny, pożywienie zdobywa, idąc na łatwiznę. Tego rodzaju przypadki nie są odosobnione i nie trzeba ich nawet szukać w urokliwych, mniej dotkniętych ręką człowieka miejscach.
Jak pisaliśmy w Wirtualnej Polsce, w betonowych dżunglach nietrudno natknąć się na dziki. W sieci coraz częściej pojawiają się nagrania lub zdjęcia przedstawiające przykładowo gromadkę dzików spacerujących osiedlowymi ulicami.
Specjaliści twierdzą, że przyczyn zjawiska zamieszkiwania dzikiej zwierzyny coraz bliżej siedzib ludzkich jest co najmniej kilka. Jednym z nich jest fakt postępującej urbanizacji terenów, które kiedyś były zamieszkiwane przez te zwierzęta. Na miejscu dawniejszych naturalnych środowisk życia zwierzyny powstają bloki mieszkalne czy domy jednorodzinne.
Zwierzęta znajdują w granicach miasta dogodne warunki bytowe również dzięki niewłaściwym zachowaniom ludzi, np. przez wyrzucanie resztek żywności poza kontenery czy dokarmianie bezpańskich zwierząt domowych w miejscach, które dostępne są także dla zwierząt dzikich – tłumaczą specjaliści z Wydziału Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miejskiego Wrocławia.