Pod listem intencyjnym podpisali się premier Kanady Justin Trudeau i kanclerz Niemiec Olaf Scholz, który składał wizytę w Kanadzie, a jednym z kluczowych punktów rozmów były kwestie dostaw energii.
Kanada i Niemcy będą ułatwiać inwestycje w projekty związane z produkcją wodoru, harmonizować politykę w tym zakresie i wspierać rozwój bezpiecznych sieci dostaw - czytamy w liście.
Niemcy stawiają na kanadyjski gaz
Jednak kanadyjsko-niemiecka deklaracja wskazuje, że nie chodzi tylko o dwa kraje: "odnawialny i niskoemisyjny gaz i jego pochodne będą odgrywać szczególną rolę w odpowiedzi na światowe zapotrzebowanie na energię i dekarbonizację gospodarki".
Według ostatnich komentarzy niemieckiego kanclerza Olafa Scholza Niemcy chcą oprzeć się na Kanadzie, która staje się mniej zależna od rosyjskiego gazu ziemnego. Ale jak mówią eksperci cytowani przez portal "Markets Insider", transformacja może być trudna, ponieważ Kanada nie ma obecnie zdolności do eksportu LNG, a rozwój może potrwać lata.
Czytaj także: Wyniki sondażu na Węgrzech. To jest "przerażające"
Eksperci są sceptyczni
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz jest przekonany, że przejście na gaz ziemny z Kanady otworzyłoby dla Niemiec możliwość odejścia od rosyjskiego gazu i prawdopodobnie zapobiegłoby poważnemu kryzysowi energetycznemu, który może uderzyć w Niemcy zimą.
Obecnie Kanada nie ma infrastruktury do eksportu LNG za granicę. Ukończenie pierwszego terminalu paliw zajmie co najmniej trzy lata. Jak wynika z raportu Międzynarodowego Instytutu na rzecz Zrównoważonego Rozwoju, do tego czasu Europa już zrezygnuje z rosyjskiego paliwa.
3 mln ton LNG rocznie
W grudniu 2020 r. rząd federalny w Ottawie przyjął strategię wykorzystania wodoru jako paliwa i zajęcia pozycji lidera w tej dziedzinie. Według rządowych danych Kanada produkuje obecnie ok. 3 mln ton "niebieskiego" wodoru rocznie i jest jednym z dziesięciu największych producentów tego paliwa.
Od czasu wprowadzenia sankcji na Rosję Kanada twierdzi, że jest w stanie wyprodukować dodatkowe 200 tys. baryłek ropy naftowej i 100 tys. baryłek gazu ziemnego dziennie. Zdecydowaną większość tego paliwa kupują Stany Zjednoczone, które stały się największym światowym dostawcą LNG.