Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
aktualizacja 

Oblężenie lombardów. "Podpisałam 16 umów"

30

Polacy dwoją się i troją, by przetrwać koronakryzys. Pożyczkę z banku nie każdy otrzyma, a lombard otwarty jest dla wszystkich. "Pandemia pomogła rozkręcić nasz biznes" - mówi w rozmowie z money.pl pracowniczka jednego z punktów w Warszawie.

Oblężenie lombardów. "Podpisałam 16 umów"
Przed lombardami ustawiają się kolejki (Pixabay)

Zrzutki pieniędzy, omijanie obostrzeń czy w końcu jawne otwarcie przeciw restrykcjom - tak wygląda rzeczywistość wielu przedsiębiorców. Pandemia nie daje im zaczerpnąć tchu.

Jednak w przypadku lombardów? Lockdown zadziałał jak olej napędowy.

Powiem panu, że pandemia pomogła rozkręcić nasz biznes - przyznaje w rozmowie z money.pl pracownica lombardu, znajdującego się w centrum Warszawy.

Z relacji kobiety wynika, że założony w 2019 obiekt roku nie przynosił na starcie znacznych przychodów. Ale pandemia wszystko zmieniła.

Zobacz także: Kiedy luzowanie obostrzeń? Wiceminister odpowiada

Gdy wybuchła pandemia, w pewnym momencie zaczęło być coraz więcej ludzi. Teraz w ciągu dnia przychodzi kilkunastu klientów. Wczoraj podpisałam 16 umów - dodaje kobieta.

Co spieniężają Polacy? Głównie elektronikę. Najwięcej jest telefonów komórkowych, ale i laptopów oraz telewizorów. Klienci przychodzą również z biżuterią. Zdarzają się też dekodery i żelazka.

Pracownica lombardu wspomina, że klienci lombardu to często osoby, które straciły pracę. Np. pracownicy restauracji.

Mam jednego pana, który pracuje w gastronomii i opowiadał, że przez pandemię ma mniej pieniędzy. Dzisiaj był znowu. Przyszła też do mnie pewna urzędniczka, która skarżyła się, że nie dostała premii w grudniu - wyjaśnia rozmówczyni.

Ci, którzy z lombardów korzystają, nie mają już prawdopodobnie innych możliwości zdobycia pieniędzy. Nie tylko banki ostrzej oceniają klientów w kryzysie, ale i trudniej jest o chwilówkę po zmianie prawa.

Z naszych szacunków wynika, że dzisiaj jedynie co 20-ty klient otrzymuje akceptację wniosku o pożyczkę, przed restrykcjami poziom akceptacji wynosił przeciętnie ok. 40 proc. - mówi Łukasz Piechowiak, dyrektora działu analiz w Polskim Związku Instytucji Pożyczkowych, który reprezentuje firmy pożyczkowe.
Autor: NKU
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Nakaz aresztowania Netanjahu. "Istotny krok w kierunku sprawiedliwości"
Zmasowane ataki Izraela na Liban. Ponad 47 zabitych
Wrocławski McDonald's podbija sieć. Kolorowe neony, światła i tłumy klientów
Zobaczył tygrysa pod domem. Przerażające nagranie z Chin
Ukraiński recydywista w Sopocie. Pokazał policjantom fałszywe prawo jazdy
Trzaskowski: Na spotkania w prekampanii jeżdżę prywatnym samochodem, urlopu nie planuję
Wypadek na roli. Nogę mężczyzny wciągnęła maszyna
PiS ogłosi swojego kandydata na prezydenta. Wiadomo już gdzie
Skrajnie osłabiony senior w Gdańsku. Jej reakcja uratowała życie 71-latka
Ōkunoshima. Tajemnicza wyspa królików z mroczną przeszłością
Estonia. Tysiące niewybuchów na poligonie wojsk NATO
Łatwiejszy dostęp do pomocy psychologicznej dla nastolatków? "Zmiany od dawna oczekiwane"
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić