Gdyńska spółka Weip to operator parkingów komercyjnych przy szpitalach i centrach handlowych w całym kraju. Jedno z takich miejsc działa przy szpitalu imienia Antoniego Jurasza w Bydgoszczy.
"Gazeta Pomorska" już kilka razy pisała o kontrowersyjnym regulaminie. "Choć pacjenci wnosili opłaty za postój, byli karani za to, że spóźnili się do auta choćby minutę. W grę nie wchodziła dopłata za dodatkowy czas na parkingu. Pacjenci skarżyli się, że trudno im zaplanować co do godziny wizytę u lekarza, nie mogą więc z góry zapłacić za cały czas postoju" - przypominają dziennikarze wspomnianego tytułu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Opinię pacjentów ostatecznie podzielił też Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). Przeprowadzona analiza wykazała, że przedsiębiorca nakładał opłaty dodatkowe nawet wtedy, gdy klient w złożonej reklamacji udowodnił, że w momencie wystawienia opłaty dodatkowej dysponował ważnym biletem.
"Pomorska" wyjaśnia, że chodzi o sytuację, gdy bilet nie był umieszczony w widocznym miejscu za szybą pojazdu, tylko na przykład spadł na wycieraczkę lub też pacjent miał go przy sobie. Poczynania firmy Weip wzbudzały mnóstwo kontrowersji.
UOKiK podjął decyzję
UOKiK bardzo uważnie przyjrzał się procederowi. Ostatecznie na firmę Weip nałożono obowiązek wykonania zobowiązania.
Wszyscy konsumenci, którzy po 1 stycznia 2020 r. otrzymali wezwanie do wniesienia opłaty dodatkowej, mimo posiadania ważnego w czasie wystawienia wezwania biletu parkingowego z wypisanym numerem rejestracyjnym pojazdu, mogą liczyć na zwrot niesłusznie naliczonych opłat - informuje "Pomorska".