Wprowadzony przez rząd bon turystyczny miał być wsparciem finansowym polskich rodzin w związku z trudną sytuacją gospodarczą wywołaną przez pandemię koronawirusa. Bony miały też złagodzić skutki pandemii w branży turystycznej.
Bon o wartości 500 zł przysługiwał na każde dziecko. W przypadku dziecka z niepełnosprawnością przysługiwał bon w wysokości 1000 zł. Bonem można było płacić m.in. za pobyt w hotelu, pensjonacie, gospodarstwie agroturystycznym, turnusie rehabilitacyjnym, obozie harcerskim, sportowym czy rekreacyjnym na terenie Polski.
Edmund R. - przedsiębiorca, który prowadzi kilka domków wypoczynkowych pod Szczytnem wpadł na pomysł, by wykupić bony turystyczne od rodziców za mniejszą kwotę niż 500 zł, a następnie zażądać zwrotu pieniędzy za bony od ZUS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Edmund R. rozpowiedział w okolicy, że każdy, kto odda mu kod bonu turystycznego dostanie gotówkę do ręki. Z nieoficjalnych informacji wynika, że było to ok. 200-300 złotych. Mężczyzna odkupił w ten sposób 133 bony turystyczne.
Obecnie przed sądem w Szczytnie toczy się proces mężczyzny.
Czytaj także: Jarmark w Pradze. Aż zrobiliśmy zdjęcia cenom
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski przekazał PAP, że od 3 do 27 października 2021 roku Edmund R. "w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadził Zakład Ubezpieczeń Społecznych do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 144,900 zł w ten sposób, że przyjął niezgodnie z przeznaczeniem płatności za realizację łącznie 289 bonów za usługi hotelarskie wprowadzając pokrzywdzonego, czyli Zakład Ubezpieczeń Społecznych, w błąd, co do faktycznego przeznaczenia uzyskanych płatności, gdyż usług hotelarskich w istocie nie świadczył".
Daniel Brodowski dodał, że w sprawie 133 osób, które sprzedaży bon toczą się postępowania.
Jak się okazało Edmund R. był w przeszłości karany m.in. za kradzieże.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.