Historię pana Krzysztofa opisała "Gazeta Wyborcza". Bohater artykułu pracował jako wojskowy i od lat pobiera emeryturę, którą otrzymał za 30 lat służby. Następnie znalazł jednak zatrudnienie w cywilu. W ciągu kolejnych 20 lat pracy odłożył 700 tys. zł składek do ZUS i po osiągnięciu wieku emerytalnego chciał je wypłacić. Tu zaczęły się problemy.
Odłożył 700 tys. zł na emeryturę. Państwo nie wypłaci mu ani grosza
Jak czytamy w "Wyborczej", państwo nie zamierza wypłacać panu Krzysztofowi ani grosza. Wszystko przez reformę emerytalną. Zgodnie z ustawą, kto wstąpił do służby wojskowej po 2 stycznia 1999 roku, kiedy to nowe przepisy weszły w życie, ma prawo do drugiej emerytury z ZUS za lata pracy w cywilu.
Problem pana Krzysztofa polega na tym, że służył w armii wcześniej, przed 2 stycznia 1999 roku. W tej sytuacji nie należy mu się dodatkowa emerytura ze składek odłożonych w cywilu.
Były wojskowy skierował sprawę do Sądu Najwyższego, ale pieniędzy nie odzyskał. Jego oszczędności trafiły na konto Skarbu Państwa.
Zgodnie z reformą emerytalną, środki gromadzone w ZUS w ramach tzw. pierwszego filaru nie podlegają dziedziczeniu. Oznacza to, że gdyby pan Krzysztof zmarł przed osiągnięciem wieku emerytalnego, jego bliscy również nie otrzymaliby odłożonych przez niego środków.
Warto pamiętać, że problemów z dziedziczeniem środków nie ma w przypadku innych form oszczędzania - mowa o OFE, ale również tzw. trzecim filarze, czyli KE, IKZE czy PPK.
Czytaj także: Musk nie wytrzymał. Ujawnił, jaką kwotę podatku zapłaci