Bakteria legionelli zbiera - niestety także smiertelne - żniwo. Do 29 sierpnia tylko na Podkarpaciu zakażenie potwierdzono u 159 osób, a 14 z nich zmarło. Co więcej, pierwsze infekcje pojawiają się także w kolejnych województwach: małopolskim, lubelskim czy wielkopolskim.
Czytaj także: Jak może dojść do zakażenia legionellą? Sanepid wyjaśnia
Wraz ze zwiększającą się liczbą zakażeń, w sieci pojawiają się domysły dotyczące tego, skąd bierze się ta bakteria. Według najnowszych informacji, do zakażenia dochodzi poprzez inhalację, a nie picie skażonej wody. Co więcej, wiele osób uważa, że za potencjalną infekcję tą bakterią należy się odszkodowanie.
Odszkodowanie za legionellę? Wyjaśniamy
Czy na pewno? W tej sprawie głos - w rozmowie z Super Expressem - zabrał Bartosz Bednarek, mecenas z kancelarii MRB LEGAL. Jak twierdzi, uzyskanie zadośćuczynienia jest jak najbardziej możliwe:
W mojej ocenie osoby zakażone pałeczką Legionelli mogą domagać się z tego tytułu odszkodowania i zadośćuczynienia od przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjnego, o ile zakażenie wywołało u nich co najmniej tymczasowy rozstrój zdrowia. Co więcej uważa się, że dostawca wody odpowiada w tego rodzaju sprawach na zasadzie ryzyka, która z jednej strony znacznie ułatwia poszkodowanym dochodzenie swoich roszczeń, a z drugiej strony poważnie utrudnia dostawcy skuteczną obronę - twierdzi Bednarek.
Warto jednak zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię. Uzyskanie odszkodowania przez jedną z zakażonych osób wcale nie oznacza, że zadośćuczynienia otrzyma każdy. Poszczególne przypadki muszą być traktowane indywidualnie.
Każdą sprawę należy rozpatrywać indywidualnie, a wysokość dochodzonych roszczeń uzależniona jest m.in. od zakresu i trwałości uszczerbku na zdrowiu, okresu leczenia i rehabilitacji czy wysokości poniesionych kosztów leczenia - tłumaczy mec. Bednarek.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.