Już wkrótce OFE przestanie istnieć. Polacy będą mogli przenieść swoje środki na IKE lub do ZUS-u. Jeżeli wybiorą tę pierwszą opcję, to będą musieli odprowadzić 15 proc. tzw. opłaty przekształceniowej.
Czytaj także: Pogoda. Uwaga! Groźne zjawisko coraz bliżej Polski
Wątek reformy OFE wzbudza wiele wątpliwości. Eksperci komentują ten zamysł w bardzo dosadny sposób.
Wiele osób machnie ręką i będzie ogłoszony sukces, że ludzie wybrali dobrą reformę, że "oddaliśmy pieniądze Polakom". Wszyscy czujemy się jak w jakimś matriksie - niedoinformowani, w obliczu wyboru, którego nikt nie chce podejmować - ocenia w rozmowie z Gazeta.pl prof. Paweł Wojciechowski, były minister finansów i były główny ekonomista ZUS, a obecnie główny ekonomista Pracodawców RP.
Reforma OFE. O co chodzi?
Ekspert twierdzi, że "obecny system wypłat jest w miarę klarowny i zamknięty". Skąd więc pomysł na wprowadzenie zmian? Czy chodzi o wspominane 15 proc. "opłaty przekształceniowej"?
To wydaje się głównym celem tego demontażu, a właściwie przesunięcie środków między okresami, z przyszłości na dziś - analizuje prof. Wojciechowski.