Okazuje się, że wiele lokali m.in. w okolicach zakopiańskiego dworca jest pusta. Nikt nie jest zainteresowany prowadzeniem tam działalności gospodarczej. Przedsiębiorcy nie chcą płacić bardzo wysokiego czynszu, a dodatkowo narażać się na opłaty eksploatacyjne, takie jak m.in. prąd.
Czytaj także: Opłata deszczowa wprowadzona. Kto musi zapłacić podatek?
Zakopiańskie Centrum Kultury, które opiekuje się lokalami, poinformowało o unieważnieniu wielu przetargów, które miały doprowadzić do znalezienia najemców określonych powierzchni. Chętnych? Praktycznie brak.
Nikłe zainteresowanie przedsiębiorców wynika m.in. z ogromnego czynszu, który musieliby zapłacić potencjalni chętni. Ten przekracza 15 tysięcy złotych netto.
W budynku dworca kolejowego znajdują się dwa lokale pod wynajem. Pierwszy o pow. 388 m kw. z przeznaczeniem na gastronomię oraz drugi nieco mniejszy (164 m kw.) z przeznaczeniem na handel i usługi. Miesięczny czynsz wywoławczy dla lokali wynosił odpowiednio 15 tys. i 9 tys. zł netto. W obu przypadkach nie znalazł się ani jeden chętny na wynajęcie powierzchni - wskazują dziennikarze portalu Podhale24.pl.
Okazuje się, że problem z pustymi lokalami to nie tylko kwestia dworca. Wolne są nawet powierzchnie pod handel na Krupówkach. Nie ma chętnych do sprzedaży tak intratnych jeszcze niedawno artykułów jak m.in. oscypki. Z kolei gonią terminy najmu. Te zaczynają się już 1 stycznia.
Czytaj także: Kupiła kręconego ziemniaka nad morzem. Lepiej usiądźcie
Nie wiadomo jak długo potrwa kryzys i czy przedsiębiorcy zdecydują się jednak na prowadzenie działalności w jednej z najpopularniejszych miejscowości turystycznych w Polsce. Pewne jest jedno — na ten moment puste lokale straszą przyjezdnych i samych mieszkańców.