Rodziców dzieci komunijnych wprost wyrywa z butów, gdy sumują koszty organizacji przyjęcia z okazji Pierwszej Komunii Świętej. Coraz częściej decydują się na wyprawienie przyjęcia w restauracji. Cena "za talerzyk" może przyprawić o zawrót głowy w niektórych lokalach.
Czytaj także: Maffashion i aktor Maciej M. z zarzutami. Co się stało?
To nie wszystko. Duży wydatek to także strój komunijny. W niektórych parafiach obowiązują alby w innych są to sukienki i garnitury. Do tego dochodzą datki na kwiaty i kościół.
- Jeśli chodzi o zrzutkę rodziców na kościół, a dodatkowo strój to już jest to w granicach 1 tys. zł - mówi pan Rafał, rodzic dziecka przystępującego do Pierwszej Komunii Świętej ze Szkoły Podstawowej nr 57 w Lublinie w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pan Rafał nie ukrywa, że ceny w restauracjach za zorganizowanie obiadu bardzo go zaskoczyły. - W lokalach, w których się dowiadywałem ile może kosztować "talerzyk", ceny są od 170 lub 180 zł, a nawet do 250 zł za osobę. Cena jest oczywiście zależna od "udziwnień" takiego przyjęcia - mówi.
Inna rozmówczyni "Dziennika Wschodniego" urządza przyjęcie dla dziecka w podlubelskiej miejscowości. Z wyliczeń pani Moniki wychodzi, że na uroczystość potrzebuje ponad 10 tys. zł.
W 10 tys. zł się nie zamknę. Zaprosiłam tylko najbliższą rodzinę. To 250 zł "za talerzyk" w lokalu. Od dziecka połowa tej ceny. Do tego sukienka, fotograf i składka na kościół. W tym zawiera się "pamiątka" dla księdza i pieniądze na sprzątanie kościoła. Proboszcz powiedział, że nie będzie do tego zmuszał rodziców, tylko wynajmie firmę. Trzeba jej zapłacić - tłumaczy kobieta cyt. przez "Dziennik Wschodni"
Pomimo wysokich cen, właściciele lokali nie narzekają na brak zainteresowania. - Mimo drożyzny mamy wielu chętnych. Tak naprawdę organizacja przyjęcia w domu wychodzi praktycznie tak samo. W domu przygotowujemy zazwyczaj wszystkiego więcej, więc finansowo wychodzi to bardzo podobnie. Dlatego też wiele osób decyduje się robić przyjęcia rodzinne poza domem - mówi Agnieszka Kolibska, właścicielka restauracji Za Kulisami i Hotelu Ilan w Lublinie w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.