Niektóre miasta i gminy wprowadziły w Polsce zakaz sprzedaży alkoholu po godzinie 22:00. Wydaje się, że kolejny krok w kierunku częściowej prohibicji wprowadziły władze Torunia.
Jak grom z jasnego nieba spadła bowiem wiadomość, że Rada Miasta Torunia zakazuje sprzedaży alkoholu powyżej 4,5 proc. Oburzeni taką decyzją są mieszkańcy i wielu właścicieli stacji benzynowych w mieście.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Klienci twierdzą, że samorządowcy zakazują im dostępu do piwa, a rozmawiający z nami pracownicy stacji mówią o "znacznym spadku obrotów".
Nie wiem, co kierowało włodarzy, którzy podjęli taką decyzję. My już praktycznie liczymy straty. Zakaz sprzedaży piwa wiąże się ze znacznym spadkiem obrotów - mówią nam pracownicy stacji paliw przy ul. Marii Skłodowskiej-Curie w Toruniu, pytani o kwestię zakazu sprzedaży alkoholu powyżej 4,5 proc.
Czytaj także: Rossmann znów szaleje. Kobiety rzucą się na te produkty
Powszechne przeświadczenie o zakazie sprzedaży wszystkich alkoholi powyżej 4,5 proc jest błędne. Okazuje się, że decyzja Rady Miasta Torunia nie dotyczy wcale piwa i nie jest w Toruniu niczym nowym.
Po pierwsze, popularny napój alkoholowy wymieniony jest w uchwale w wyjątkach od zakazu sprzedaży. Po drugie, uchwała to tak naprawdę wyłącznie prawne potwierdzenie aktualnie obowiązującej sytuacji w mieście.
Gmina Miasto Toruń od lat nie wydaje bowiem koncesji na sprzedaż alkoholi wysokoprocentowych stacjom benzynowym. Od lat w mieście nie można zatankować paliwa i jednocześnie zakupić np. butelki wina czy wódki.
Toruń rzeczywiście jako pierwszy w Polsce zakazał sprzedaży alkoholi wysokoprocentowych na stacjach, ale faktycznie nie sprzedaje się go w tych punktach od wielu lat.
Czytaj także: Gazetka Dino, Biedronka, Lidl i wiele więcej
Po co Rada Miasta Torunia zdecydowała się przyjąć uchwałę, która faktycznie działa już od dawna? Okazuje się, że radni chcieli dostosować wewnętrzne prawo do przepisów Ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.
Celem uchwały jest realizacja przepisów wynikających z ustawy, według której polityka samorządu ma prowadzić do ograniczenia dostępności i spożycia alkoholu. Takie miejsca, jak stacje paliw powinny służyć przede wszystkim do kupna paliwa właśnie – wyjaśnia w rozmowie z oficjalną stroną Urzędu Miasta Torunia Krzysztof Kisielewski, dyrektor Wydziału Ewidencji i Rejestracji UMT.
Ciekawostką jest, że zakazu nie ma w sąsiednich gminach powiatu toruńskiego. Dochodzi do sytuacji, że na jednej stacji alkoholu wysokoprocentowego (leżącej w granicach administracyjnych Torunia) nie kupimy, ale kilkaset metrów dalej jest już dostępny.
Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.