Ślub i wesele Douga Simmonsa i Dedry McGee odbyły się na Jamajce. Niedługo później goście, którzy zadeklarowali udział, a finalnie nie wzięli udziału w imprezie, dostali rachunek opiewający na kwotę 240 dolarów (ok. 930 zł).
Ten rachunek został wam wysłany tylko dlatego, że potwierdziliście udział w weselu podczas ostatecznego liczenia obecnych — czytamy w opisie.
Jeden z gości po otwarciu listu opublikował zdjęcie jego zawartości na Twitterze. "Nigdy wcześniej nie widziałem rachunku za wesele" - napisał. Wpis szybko obiegł media społecznościowe, wywołując poruszenie wśród internautów.
Zaakceptowanie zaproszenia na ślub nie jest równoznaczne z podpisaniem umowy prawnej. Społecznej — na pewno, ale takie zachowanie jest po prostu niesmaczne. To jednak impreza (w trakcie pandemii). Różne rzeczy się zdarzają — napisał jeden z nich.
Ja bym wrzucił to do kosza. Po sprawie — zawtórował mu inny.
Niektórzy jednak wystąpili w obronie panny młodej. Ich zdaniem niepojawienie się na przyjęciu weselnym, za które państwo młodzi słono płacą, jest co najmniej takim samym nietaktem, jak wysyłanie za nie rachunku.
Nie olewaj czyjegoś wesela, chyba że absolutnie nie masz wyjścia — czytamy w komentarzach.
Bardzo niegrzecznie jest nie powiadomić młodych, że nie dotrzesz na wesele — zauważyła internautka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.