Historia pięcioletniego dziecka z Australii może być przestrogą dla rodziców z całego świata. Chwila nieuwagi i zbyt duże zaufanie do swojego potomka może zakończyć się naprawdę źle. Przekonał się o tym jeden z ojców na Antypodach, który musiał słono zapłacić za działanie swojego malca.
Pięciolatek, bawiąc się telefonem ojca postanowił skorzystać z aplikacji Uber Eats. Dorosły musiał poczuć się zamurowany, gdy nagle w jego pracy pojawił się dostawca z zamówieniem z lodziarni wartym 1200 dolarów australijskich (ponad 3500 złotych). Mężczyzna nie mógł odmówić zapłacenia, gdyż pieniądze zostały automatycznie pobrane z jego karty płatniczej podłączonej do telefonu.
Dziecko zamówiło sporo rozmaitych produktów z lodziarni. Wśród nich znalazło się aż 14 słoików pasty Dulce de Leche, siedem ciastek, pięć butelek mleka i sześć pudełek lodów produkowanych przez lodziarnię. Nie wiadomo, czy niecodzienne zamówienie zostało złożone nieświadomie, czy pięciolatek miał po prostu ochotę na lody. Sprawa wydała się właścicielom lokalu na tyle nietypowa, że została nagłośniona przez nich w mediach społecznościowych.
Czytaj także: Rocznica śmierci Piotra Machalicy. Tak wygląda jego grób