Inflacja w czerwcu w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosła o 15,5 proc. To najwyższy wskaźnik od ponad 25 lat. Na czerwcową inflację największy wpływ miał wzrost cen paliw, nośników energii i żywności. Drożeje nie tylko żywność w sklepach, ale także posiłki w restauracjach.
Paragon łagodności z poznańskiego bistro
Ile obecnie trzeba zapłacić za obiad na mieście? Pan Maciej pokazał zaskakujący paragon z poznańskiego bistro. Za dwie zupy: grzybową i barszcz ukraiński zapłacił w sumie 18 złotych. Na drugie danie zamówił pierogi z mięsem i naleśniki z dżemem, które kosztowały 16 i 13 złotych. W sumie za obiad dla dwóch osób pan Maciej zapłacił 47 złotych.
Paragon antygrozy, czyli mniej jeść i taniej kupować. To rachunek z małego bistro w Poznaniu. Dania: barszcz ukraiński i grzybowa, a także pierogi z mięsem i naleśniki z dżemem - napisał na Twitterze.
Autor wpisu podczas wizyty w poznańskim bistro miał okazję porozmawiać chwilę z właścicielem lokalu. Mężczyzna przyznał, że z uwagi na to, że wszystko dookoła drożeje on również jest zmuszony podnieść ceny posiłków.
Właściciel łamiącym głosem przyznał, że dłużej ich nie utrzyma. "Muszę podnieść, bo wszystko drożeje" - ujawnił autor postu.
Jeden z komentujących przyznał, że niektórzy właściciele restauracji wciąż wstrzymują się z podwyżkami cen kosztem swojego dochodu. "Kto może to wstrzymuje się z podwyższaniem cen (kosztem swojego dochodu). W gastronomii idą do góry: produkty, gaz, prąd" - czytamy w komentarzach.
#PokażParagon. Od jakiegoś czasu publikujemy tzw. "paragony grozy i łagodności" z różnych turystycznych kurortów w całej Polsce i nie tylko. Dzięki temu nasi czytelnicy mogą lepiej przygotować się do planowania budżetu swojego wyjazdu. Wysyłajcie nam swoje "paragony grozy" lub "paragony łagodności". Piszcie do nas przez dziejesie.wp.pl.